#beksinski
Jestem prostym człowiekiem. Widzę pracę Beksińskiego - klikam pioruna ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@deafone Widziałem na wystawie w Lublinie. Piękny obraz.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@deafone Beksiński to musiał mieć niezły bałagan pod kopułą, uwielbiam oglądać jego prace ( ͡o ͜ʖ ͡o)
Zaloguj się aby komentować
"Maluje krzyże, bo w Polsce krzyż jest co 100 metrów i jakoś tak mnie one przenikają"
- Zdzisław Beksiński
. #malarstwo #sztuka #beksinski #zdzislawbeksinski #1987

Zaloguj się aby komentować
@deafone koleżanka mi zrobiła tego reprodukcję farbami
zgubiłem przy przeprowadzce ;( a raczej ktoś to wy⁎⁎⁎⁎⁎olił
@deafone To jest obraz który chcę mieć w domu
@bori ale oryginał? ;>
Jego obrazy wyglądają jak AI. Może to głównie na nich się wzorowało?
Zaloguj się aby komentować
. #malarstwo #beksinski #zdzislawbeksinski #sztuka #af83

@deafone
Na żywo jego obrazy robią o wiele większe wrażenie - widziałem je w Galerii w Sanoku (chociaż najbardziej spodobał mi się odwzorowany gabinet Beksińskiego) oraz w Tichauerze w Tychach.
W podobnym stylu tworzył Mariusz Lewandowski.
@cyberpunkowy_neuromantyk Sposób ekspozycji obrazów i klimat w Nowej Hucie też mnie urzekł.
@Farmer111
O, to będę musiał się wybrać.
@Farmer111 Najlepsza wystawa Baksińskiego, niedościgniony wzór eksponowania sztuki! Bardzo polecam tę wystawę w NCK!
@deafone - na żywo jego obrazy robią duże wrażenie - widziałem na wystawie jak raz byłem akurat we Wrocławiu: https://www.hejto.pl/wpis/beksinski-we-wroclawiu-na-wystawie-beksinskiego-we-wroclawiu-trwajacej-do-3-go-m
@koszotorobur Wiem wiem, też byłem na tej wystawie.
Zaloguj się aby komentować
Muzeum Beksinskiego w Sanoku.
#malarstwo #sztuka #beksinski #sanok
Muzeum Beksinskiego w Sanoku.
Ogrom prac. Oczywiście obrazy, grafiki, rzeźby, grafiki komputerowe, obrazy na szkle i pewnie wiele innych rzeczy na których po prostu się nie znam. Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo płodnym artystą był Zdzisiek.
Z ciekawostek to jest nawet jego pokój przeniesiony z bloku wraz z widokiem na "piękne" szare warszawskie blokowisko. W tych warunkach mieszkalnych nie dziwię się skąd mroczność jego prac. Ale czy na pewno?
Trochę mi się zmieniło podejście do jego prac. Zawsze o nich myślałem jako niepokojące, brudne, mroczne. Wizja świata cierpiącego bez nadzieji na...
#fotografia #fotografiaanalogowa #czarnobiale #tworczoscwlasna #streetart #beksinski
Dziś nietypowo, ze względu na rocznicę Pana Beksińskiego, nie mój streetart w trzech odsłonach. Praca znajdowała się na jednym z bloków na osiedlu Służew Nad Dolinką, gdzie mieszkała rodzina Beksińskich.



@Byk przedziwna była to rodzina
@Rudolf ,,''
Zaloguj się aby komentować
#beksinski #zdzislawbeksinski #malarstwo #sztuka #obrazy #ciekawostki #historiekryminalne #sprawykryminalne #kryminalne
Dwa dni temu była rocznica urodzin wielkiego artysty malarza Zdzisława Beksińskiego, miałby 95 lat.
Miałby gdyby nie morderstwo, które miało miejsce 21 lutego 2005. Poniżej artykuł z tamtych czasów o tym:
Wizja lokalna z udziałem mordercy odbyła się 15 marca 2005 roku, trzy tygodnie po aresztowaniu. Robert K. Mówił bez emocji, mieszał szczegóły nieistotne ze wstrząsającymi.- Drzwi były otwarte, wpuścił mnie do mieszkania. "Po co przyjechałeś?". "Chcę pożyczyć pieniądze". "Nie mam, nie pożyczę". Spytałem, czy mogę się napić coli. Pozwolił. Spytałem, czy mogę skorzystać z łazienki. Załatwiłem się, wymyłem ręce. Pan Beksiński siedział w przedpokoju na krześle.
Zdzisław Beksiński znał od dziecka 19 letniego Roberta K. Syna rzemieślnika Krzysztofa K. Od lat dawał zarobić całej rodzinie - przy oprawie obrazów, remontach. Gdy przed laty jeździł z żoną Zofią do Wołomina po obrazy, zawsze dzieciom państwa K. wozili słodycze.
Przy opisie zbrodni morderca ważył każde słowo, ale w żadnym nie słychać było skruchy: "Dzwonię do ojca". "Niech pan nic mu nie mówi". "Nie będziesz mi gówniarzu, mówił, co mam robić, dzwonię do ojca". Tego telefonu Krzysztof K. Nie odebrał, kąpał się. - Gdy wcisnął numer w telefonie, wyciągnąłem nóż, uderzyłem. Pierwszy cios w klatkę piersiową nie mógł być śmiertelny, bo Beksiński złapał go za nadgarstek. - Udało mi się wyrwać, zadałem drugi cios. Był głęboki, poczułem, że tam nóż wleciał. Po nim kew wypłynęła. Wtedy mnie puścił. Jak upadł, już nic do mnie nie powiedział.
Zabójca był osiłkiem. Beksiński za trzy dni miał ukończyć 76 lat, nie miał szans. Nie na darmo, jak powiedział mi jeden z policjantów, w każdym pokoju domu rodziny K. stał przyrząd do ćwiczeń, ale w żadnym nie było książek. Ciosów było 17 - w płuca, serce, aortę. Robert K. Spokojnie kontynuuje:
- Leżał w kałuży krwi. Puściłem Łukaszowi sygnał telefonem. Młodszy kuzyn stał na dole na czatach. Wizja lokalna z udziałem 16 letniego Łukasza K. trwała znacznie krócej, odmówił wejścia do mieszkania malarza. W chwili zbrodni miał jakoś mniej skrupułów. - Po co się miałem pytać, co się stało? - odpowiedział zdziwiony na pytanie prokurator Renacie Zielińskiej. Wszedł do mieszkania zobaczył trupa i wszystko było jasne.
Robert K: - Kazałem Łukaszowi wziąć go za ręce, sam wziąłem za nogi i zaciągneliśmy go na balkon. Jak go ciągneliśmy, było strasznie dużo krwi. Najpierw Łukasz ręcznikiem zaczął wycierać krew, potem Robert pokazał mu schowek z mopem i kazał posprzątać. Sam zaczął buszować po mieszkaniu, które dobrze znał. Zapakował aparaty fotograficzne, sto płyt CD. Nagle rozdzwoniły się telefony w całym mieszkaniu. Morderca usłyszał zaniepokojony głos swojego ojca: Panie Zdzisławie, pan co ode mnie chciał, pan się odezwie. Po paru minutach ojciec zadzwonił na komórkę syna i kazał mu wracać: - Z panem Zdzisławem coś się stało, muszę do niego jechać, potrzebny mi samochód.
Podczas procesu oskarżyciel ani sąd nie dopuścili myśli, że celem wizyty nie była "pożyczka", ale rabunek na dużą skale. Prokurator uwierzyła młodocianemu mordercy, choć ten kluczył i kręcił. Raz mówił, że o 100 -200 złotych, kiedy indziej, że o 10 tysięcy, które był winien szantażystom. Duża liczba brutanych ciosów świadczy o tym, jak bardzo Robert K. Musiał być wściekły i rozczarowany.
Po co tak naprawdę przyszedł do Beksińskiego? Może po zawartość sejfu, który parę miesięcy wcześniej zamontował jego ojciec i w którym jak się później okazało, było 300 tysięcy złotych?
Może po wszystko, co się dało wynieść, i tylko splot okoliczności sprawił, że szaber uległ gwałtownemu skróceniu? Złapali więc, co było pod ręką, plus ręczniki z łazienki, bo Robert K. Miał krew na nogawkach i mankietach kurtki, a nie chciał zapaskudzić siedzeń nowego samochodu. - Jeden ręcznik położyłem na siedzeniu, drugi na oparciu - mówił.
E-mail Zdzisława Beksińskiego z 9 września 2004 roku: "Mam podejrzenia, jeśli idzie o latorośle pp. K. które pomagają teraz marca na zmiane w sprzątaniu mieszkania - no, ale trudno to udowadniać i byłoby przykro, więc po prostu chowam rzeczy takie jak forsa".
9 sierpnia 2004: "Pożyczyłem sporo kasy panu Krzysztofowi na kupno renault, część odrobił on, część odrabia jego żona". W ramach spłaty pożyczki matka Roberta K. miała Beksińskiemu sprzątać mieszkanie do końca 2005 roku. Zabijając pracodawce rodziców w końcu lutego syn oszczędzał jej trudu ponad 10- miesięcznego sprzątania. Inna rzecz, że to było najdroższe sprzątanie w Warszawie: za cztery godziny liczyła 200 złotych w ramach spłaty długu i 50 złotych gotówką na taksówkę do Wołomina.
Obaj sprawcy mówią kiepską polszczyzną, mają skromny zasób słów, ale tylko po młodszym widać, że przeżywa, że mu wstyd. Na koniec wykrztusił, że żałuje, nim słowa ugrzęzły mu w gardle. Za to Robert K. Płynnie wyrecytował swoją mowę: to, co się stało, to wielka tragedia, do końca życia będzie miał wyrzuty sumienia, w więzieniu się modli. - Nie wiem, dlaczego to zrobiłem naprawdę tego nie chciałem - zakończył. Jego matka łkała na głos. I ja pewnie bym się dała ponieść wzruszeniu, gdyby nie twarz Roberta K. Niewyrażająca niczego poza pewną dozą samozadowolenia. Kuzyni w Wołominie mieszkają dom w dom. Ich rodzice są skłóceni od lat na tle majątkowym, ale obie rodziny należą do tak zwanych porządnych i są głęboko wierzące. Dlaczego nie zadziałały hamulce w postaci zasad moralnych wpajanych przez rodziców i Kościół, w któym byli ministrantami? Rodzice, a nawet nauczycielka, mówili o sprawcach w samych superlatywach. Zbrodnie popełniły dwa anioły.
Jedynie Krzysztof K., ojciec mordercy, zachował w pochwałach umiar, nie omieszkał wspomnieć o dobrym pracodawcy, a o synu, że "nie rozumie, dlaczego to zrobił". Pytany przez dziennikarzy (sąd go jakoś o to nie pytał) nie przyznał się jednak do pożyczenia od Beksińskiego pieniędzy na nowy samochód. Krzysztof K. Ma swój udział w szybkim odkryciu zabójstwa. Po wyjściu z łazienki oddzwaniał kilka razy do Beksińskiego, bez skutku. To go zaniepokoiło. Kazał synowi wracać do Wołomina i mimo późnej pory ruszył do Warszawy. Zabrał po drodzę szwagra artysty. Późno w nocy telefony malarza nadal nie odpowiadały, więc wybił dziurę w ścianie korytarza, którą wcześniej sam wzniósł. Na dokładnie wymytej podłodze nie zauważyłi śladów krwi. Przeszli się po pokojach, a gdy już wychodzili, wyjrzała sąsiadka. - Sprawdzaliście, panowie, na balkonie? - spytała. Wrócili. Gdyby nie determinacja ojca, zbrodnia syna wyszłaby na jaw znacznie później. Jak oceniają prawnicy, to była sprawa łatwa. Dwie osoby wystarczyły policji, by ująć złoczyńców. Sprawcy szybko przyznali się do winy. Zostawili w mieszkaniu mnóstwo śladów, krew Beksińskiego wynieśli na butach do renault, którym przyjechali. 20 stołecznych policjantów dostało nagrody za skuteczność. To, że sprawa jest łatwa, chyba nie powinno oznaczać, że można ją prowadzić byle jak. Nawet nie wiadomo, czy ran było 16 czy 17, nie ustalono czasu zbrodni. Dopiero we wrześniu tego roku sędzia Marek Walczak wystąpił o ujawnienie billingów i treści smsów wszystkich osób dramatu. Tylko dzięki temu wiemy na przykład, że mord miał miejsca około 21:30. Sąd wyliczył wartość zrabowanego mienia na 3,8 tysiąca złotych. Za najnowszego Olympusa E300 z obiektywem wartym tyle, ile cały aparat, i Canona, plus sto płyt kompaktowych - to suma wzięta z sufitu. Zginął też najnowszy dyktafon, na którym malarz robił notatki głosowe, oraz zarchiwizowane pliki, naktórych zapisywał korespondencję i dzienniki. Ci, którzy go znali, wiedzą, że jak wspaniale malował, tak pisał. Dlatego tak żal tego, co bezpowrotnie stracone.
Był to jeden z tych procesów w którym liczyły się racje oskarżonych, nie ofiary. Sąd wołał JEDNEGO świadka ofiary Bogusława W. - przyjaciela, też malarza. Nikt poza nim nie upomniał się o prawdę o dobrym, hojnym człowieku, nikt nie nakreślił prawdy o relacjach artysty z zachłanną rodziną K. Obrońca Łukasza K., mecenas Elżbieta Orżewska w końcowej mowie mówiła o wrażliwości 16-latka skazanego za pomocnictwo, choć ona uważa, że powinien odpowiadać jedynie za zacieranie śladów. Łukasz K. Jednak nie zemdlał na widok kałuży krwi, tylko wyciągnął trupa na balkon, aż Beksińskiemu spadł kapeć. Bez oporów przechował narzędzie zbrodni, zakrwawioną kurtkę i aparaty, zamienił się ze sprawcą na spodnie, bo tamte były ubabrane krwią. Ma racje mecenas Franciszek Burda, gdyby nie psychiczna pomoc i wsparcie ze strony Łukasza.
U Roberta K. psychiatrzy stwierdzili nieprawidłowe cechy osobowości, egocentryzm, agresję. Nieprawda, że ma złe relacje z ojcem. Zły ojciec nie ciągnie syna wszędzie ze sobą, nie kupuje mu komórki, nie pożycza nowego samochodu.
Do morderstwa doszło, bo rodzina K może była normalna, ale bardzo pazerna. Syn to musiał widzieć. Może nie byłoby tej zbrodni gdyby w tym domu mówiło się o artyście z szacunkiem, o jego talencie z uznaniem, a nie traktowano go jak jelenia, z którego nalezy wyciągnąć ile się da. Mecenas Orżewska:- Beksiński płacił tak dobrze, że właściwie utrzymywał całą rodzinę. Nie zabija się kury znoszącej złote jaja. A jednak.
Przewodniczący składu sędziowskiego Marek Walczak nie ma talentów oratorskich. Kilkuminutowe uzasadnienie wyroku było chaotyczne, byle jakie. Gdybyśmy nie wiedzieli,że zamordowano wybitnego człowieka i twórcę, na sali sądowej byśmy się o tym nie dowiedzieli. Prokurator Zielińska w mowie końcowej powiedziała na ten temat aż dwa zdania. Jedno będę pamiętać całe życie: "Beksiński był jednostką cenną dla społeczeństwa". Chwała jej i za to.
Wyrok 25 lat pozbawienia wolności dla Roberta K. i 5 lat dla Łukasza K. jest nieprawomocny. Obrońcy liczą, że w apelacji 25 lat uda się skrócić o połowę, a 5 anulować całkowicie. Niestety, mają rację: sąd nie wyjaśnił wątpliwości, odfajkował proces.
W brzydkim bloku, w którym mieszkał Beksiński, wciąż łatwo rozpoznać jego balkon - boks obudowany matowym pleksi.
Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego miasta Sanoka, prawowitego spadkobiercy, pewnie kiedyś sprzeda mieszkanie. Na razie za drzwiami panuje śmiertelna cisza.

To jest żałosne jakie wyroki zapadły za morderstwo z zimną krwią.
@Anteczek -ły?
@LeonardoDaWincyj
Tekst fajny, ale mógłbyś zadbać o formatowanie, bo kiepsko się czyta.
@cyberpunkowy_neuromantyk ja legitnie dostałem jakiegoś oczopląsu
@cyberpunkowy_neuromantyk @deepth0ught Faktycznie, taki już był, myślałem czy by nie poprawić ale poprawiłem już mnóstwo literówek (chyba ze 30) to już zostawiłem jak jest, nie jest tak źle chyba. Tekst był na wykopie 2 dni temu i tam jak zacząłem poprawiać formatowanie to wykop mi je psuł. A szkoda było nie udostępnić skoro się jednak trochę napracowałem.
Straszne, utwierdza w zdaniu, że do ludzi trzeba podchodzić ze sporą dozą ostrożności.
Zaloguj się aby komentować

95. rocznica urodzin Zdzisława Beksińskiego
24 lutego 1929 roku w Sanoku urodził się malarz i grafik Zdzisław Beksiński. "Nieustannie eksperymentował. Był jednym z najbardziej hejtowanych twórców. Wytaczano przeciw niemu krzywdzące zarzuty. Beksiński to zjawisko we współczesnej sztuce" - powiedział PAP szef Muzeum Historycznego w...
Na wystawie Beksińskiego we Wrocławiu, trwającej do 3-go marca 2024 roku, zaprezentowanych zostanie, dzięki uprzejmości Muzeum Historycznego w Sanoku 45 oryginalnych obrazów artysty ukazujących jego wyjątkowy i metafizyczny świat. Uzupełnieniem ekspozycji obrazów będzie wystawa multimedialna Human Condition Beksiński Multimedia Exhibition, która zabierze zwiedzających w klimatyczną podróż przez całokształt twórczości mistrza. Na wystawę przygotowany został również specjalny pokaz obrazów w Stereoskopii (3D) a także wiele innych multimedialnych atrakcji. Będzie to pierwsze we Wrocławiu, tak kompleksowe przedsięwzięcie artystyczne poświęcone twórczości słynnego malarza oraz pierwsza od 30-tu lat wystawa oryginalnych obrazów artysty w tym mieście.
#sztuka #malarstwo #beksinski #wystawa #wroclaw





Pisałam licencjat o Beksińskim, jednak od strony z której mało kto go kojarzył. Warto dodać że wychowywał się w zamożnej i szanowanej w Sanoku rodzinie. Za każdym razem jak jestem w Sanoku w Muzeum to mogę godzinami oglądać obrazy. Detale na nich to inny poziom malarstwa i przekazu - no i technika, warsztat a przede wszystkim wyobraźnia- marzenie każdego artysty
@Tzss - zrób może o nim ciekawy wpis (lub serię wpisów) i mnie otaguj bym go nie ominął
@koszotorobur dzięki za pomysł - pewnie zrobię do końca tygodnia
Miałem wrzucić mój ulubiony wczoraj, ale zapomniałem

@koszotorobur wystawa jest do 18-tego lutego.
@rain - kliknij w linka w moim wpisie to zobaczysz że:
Wystawa przedłużona do dnia 3-go marca 2024.
Zaloguj się aby komentować
. #hydepark #sztuka #malarstwo #beksinski #zdzislawbeksinski

@deafone mam to w folderze z tapetami od lat
Mój faworyt ♥️
Jak tylko ktoś będzie w okolicy Sanoka to bardzo polecam zobaczyć na żywo w muzeum. Żaden monitor/ekran nie odda tak kapitalnych kolorów z jego obrazów. Ogień na wszystkich wystawionych tam obrazach jest obłędny.
Zaloguj się aby komentować
myślę, że dzisiaj warto wspomnieć wielkiego artystę, jakim był Zdzisław Beksiński:
#beksinski #swieta #sztuka
@w8jek Kiedyś się zachwycałem jego obrazami, "bo Beksiński wielkim artystom był", ale dzisiaj nie mogę na te jego ponure dziwactwa patrzeć. Te obrazy są jak z koszmaru i wpędzają mnie w przygnębienie. Nie czuję się lepiej po ich oglądaniu, ale gorzej, więc on chyba tworzył malarstwo wampiryczne czy coś w tym rodzaju.
ponoć bardzo pozytywny człowiek (tak mój ojciec go wspomina), ale szczerze patrząc na tą wypowiedź i to, że jego syn zabił się właśnie w Wigilię to raczej przykry obraz dysfunkcyjnej rodziny
@w8jek hahaha dogadalabym sie ze Zbyszkiem
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Jeśli kiedyś wrócę do nocek na taryfie to będę puszczał Trójkę pod księżycem młodego Beksińskiego.
#taxi #krakow #muzyka #beksinski #rozkminy #pracbaza
@Kierkegaard Dziękuję!
Zaloguj się aby komentować
Gdyby beksiński był spawaczem #sztuka #pracaspawaczamnieprzeistacza #ai #beksinski




Co do spawalniczych to jeszcze wygenerowałem życie na delegacji w najczarniejszych wyobrażeniach ( ͡° ͜ʖ ͡°)



@SUQ-MADIQ mój pierwszy wyjazd za granicę stanął mi przed oczyma xd

Tutaj inne beksińskiego style z dzisiaj



Ten pierwszy obrazek: kiedy zapomnisz włączyć wyciąg gazów
Zaloguj się aby komentować
Katedra Koszmarów, czy Koszmarna Katedra?
Miało być granie w sobotę, wyszło tak, że dziś dopiero zagraliśmy.
Zostałem przez was poproszony o recenzję i oto ona.
Najpierw opis zdjęć: długość i szerokość plansz po rozłożeniu, długość wraz z dodatkowym elementem toru katedry/paszczy, setup początkowy, setup na początku drugiej fazy i na zakończenie gry
Po rozpakowaniu wszystkich komponentów byliśmy zachwyceni wyglądem figurek, chociaż mouldline'ów niestety nie brakuje. Czytanie instrukcji to istna katorga XD Sporo literówek znaleźliśmy w instrukcji jak i na jednej karcie koszmaru (porusz koszmar o 1 obszarów) Sporo nieścisłości i niezrozumiałych zasad, ale dobra, plansza rozłożona, elementy poukładane na pozycje startowe i zaczynamy. Pierwsze tury jak to w nowych tytułach szły nam mozolnie, czytanie każdej karty, wracanie do instrukcji co każdą wykonaną akcję. Brakuje tutaj skróconej wersji możliwości jakie może wykonać gracz, jakiejś takiej dodatkowej karty pomocy. Jedyną kartą pomocy jest taka pojedyncza karta pokazująca co to Limbo i jak liczyć punkty na koniec za fortyfikacje i pożarte jednostki.
Gra składa się z dwóch etapów: Pierwszy to składanie katedry do kupy, po każdej turze gracz dokłada kolejny element katedry, do momentu jej ułożenia iiii tutaj wchodzimy w drugi etap, gdzie do gry wchodzą koszmary oraz druga część kart rozwoju, snu i konfliktów. Plansza katedry zostaje obrócona na drugą stronę, gdzie ukazuje się straszna buzia XD To tutaj trafiają pożarte jednostki.
Najdziwniej opisaną mechaniką gry jest ten tor rytuału, albo to jest banalnie proste, ale tego nie zrozumieliśmy.
Moim zdaniem gra jest tak trochę nieprzyjazna ludziom nierozróżniającym kolory.
Na BGG ciężkość gry jest opisana na 3.80/5. No jest to ciężki kaliber, ale grafiki są cudowne, rewers kart snu jest po prostu cudowny. https://boardgamegeek.com/boardgame/357659/nightmare-cathedral tutaj link do bgg.
Wrażenia mam mieszane po tym pierwszym 4-godzinnym zagraniu XDDD
Dlaczego tak długo? Sam setup gry zajmuję dłuższą chwilę, plus kilkukrotne czytanie skomplikowanej instrukcji skutkuje takim długim czasem rozgrywki. Czy jest możliwe zmieścić się w 60min rozgrywki z pudełka? Nie wiem, może po kilku rozgrywkach i dobrym poznaniu zasad pewnie się uda zdobyć taki wynik XD
Graliśmy w dwie osoby, w tygodniu postaram się zagrać w tryb solo, też postaram się o tym zrobić wpis.
Jest to moja pierwsza w życiu recenzja gierki planszowej. Jeżeli będzie mi się chciało na półce mam trochę gierek to może jeszcze kiedyś zrobię taki wpis.
Wołam wszystkich piorunujących poprzedni wpis: @Shivaa @Bozar86 @bojowonastawionaowca @lukmar @Panda @Chougchento @TheKamilos @Aleksandros @Bloodlust91 @LowSodium @Siejek @rakokuc @Icy_ @Pawelvk @tak_bylo @Dissociated @Lukasq @HerrJacuch @AndrzejZupa @yeebhany @Zielczan
I komentującego: @koniecswiata
#gryplanszowe #beksinski
Wybaczcie za usinięcie wpisu ale widzę, że nie można edytować kategorii





Dodaje zdjęcie karty koszmaru z 1 obszarów i instrukcji zasady toru rytuału



Komentarz usunięty
@Troo314 Plansza wygląda cudownie, mi za to bardzo nie leży ten zielony kolor figurek brr
Zaloguj się aby komentować













/pic6701539.jpg)