Żyd, Ukrainiec i Rosjanin postanowili zdobyć Mount Everest.

Zorganizowali ekspedycję, doszli wspólnie prawie pod sam szczyt i założyli ostatni obóz.

Rano Żyd wstaje pierwszy, bierze żydowską flagę i udaje się samotnie na szczyt. Po godzinie zdobywa szczyt, ale widzi, że na nim siedzi yeti i smaruje swojego olbrzymiego pen*sa słoniną. Chciał uciec, ale nie miał siły.

Yeti wydupczył Żyda i puścił go wolno.

Wraca do obozu, a tam Ukrainiec i Rosjanin pytają się, jak było.

– Chłodno – mruknął Żyd i udał się w ustronne miejsce.

– Dobra, teraz ja pójdę – powiedział Ukrainiec i wyruszył zdobywać szczyt.

Także spotkał yeti. Także został wydupczony i puszczony wolno. Wrócił do obozowiska.

– No to teraz moja kolej – powiedział Rosjanin i poszedł na szczyt.

Po godzinie nad obozem rozlega się potępieńczy wrzask dochodzący z samego szczytu.

Żyd patrzy się na Ukraińca, Ukrainiec na Żyda.

– Ja tam byłem, nie wrzeszczałem – zwraca się Żyd do Ukraińca. – Ty tam byłeś, nie wrzeszczałeś – dodaje.

– Ale ja mu podpierdzieliłem słoninę – odpowiada Ukrainiec…


#heheszki #ukraina #rosja #izrael

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować