
"...[z grobu] kości babci wyjęliśmy już po trzech latach. Ale to naprawdę nic takiego. Całością oczyszczania kości zajmował się specjalista, a ja pomagałem tylko obmyć je w czerwonym winie. Kość to kość! No cóż się nad tym rozprawiać…"

"...[z grobu] kości babci wyjęliśmy już po trzech latach. Ale to naprawdę nic takiego. Całością oczyszczania kości zajmował się specjalista, a ja pomagałem tylko obmyć je w czerwonym winie. Kość to kość! No cóż się nad tym rozprawiać…"
Zaloguj się aby komentować