Znudziło mi się jeżdżenie po płaskim, a stan kolan nie pozwala na teren. Dodatkowo pogoda skutecznie zniechęca na wyciągnięcie moto z garażu. W związku z powyższym stwierdziłem, że przerobie rower na elektryka. I co? I polecam każdemu! Wysiłek był, kalorie spalone, a kolana nie cierpią. Po rozłożeniu na raty nie wyszło dużo, a przyjemność spora. Czekam aż śniegi puszczą i jadę sprawdzić go w górach.
