Znudziło mi się jeżdżenie po płaskim, a stan kolan nie pozwala na teren. Dodatkowo pogoda skutecznie zniechęca na wyciągnięcie moto z garażu. W związku z powyższym stwierdziłem, że przerobie rower na elektryka. I co? I polecam każdemu! Wysiłek był, kalorie spalone, a kolana nie cierpią. Po rozłożeniu na raty nie wyszło dużo, a przyjemność spora. Czekam aż śniegi puszczą i jadę sprawdzić go w górach.
b32b9e1c-db8e-42c7-955a-703a0cd20ca6
lubieplackijohn

@Brickstone Dobrze wykombinowane! Leci piorun, żeby Ci się przypadkiem baterie nie rozładowały!

piwowar

@Brickstone Sam myślałem o takim rozwiązaniu, dobry pomysł jak na moje. Ale jak dla mnie to i tak sporo grosza trzeba wydać- choć i tak sądzę, że warto. Trudna taka przeróbka?

Brickstone

@piwowar No właśnie nie. Wszystkie narzędzia dostajesz w zestawie. Sam zestaw wyszedł mnie niecałe 200 zł miesięcznie- rata przez dwa lata.

piwowar

@Brickstone Najpierw muszę skończyć szkoły i zdobyć pracę/pojechać do Francji w sierpniu tego roku, żeby ogarnąć pieniądze w takich ilościach. Ale będzie się trzeba zdecydować, bo z różnych względów mogę mieć problem ze zdobyciem uprawnień na cokolwiek innego niż rower więc...

Rastablasta

@Brickstone jakieś dane techniczne masz pod ręką? W sensie zasięg, pojemność akumulatorków, prędkość maksymalna do jakiej da się taki rower rozpędzić (na płasko i bez kręcenia :P).

Ostatnio mnie jakaś niemoc dopadła i chyba będę musiał się zapoznać z ofertą elektryfikacji (do września dawałem radę polatać 40-60km ze średnią 20-22km/h, ale potem coś mnie się zepsuło i jestem padnięty już po kilkudziesięciu mocniejszych obrotach korbą.

Rastablasta

@Brickstone sękju wery macz.

Zaloguj się aby komentować