Znowu kurde dorwała mnie apatia, nic nie sprawia radości i brakuje chęci na cokolwiek. Jedynie praca zajmuje, bo wiem że muszę ją zrobić. Po pracy nic nie cieszy i w sumie się nie chcę.
Z jednej strony próbuje czymś się zająć co zwykłej robiłem i mam na to ochotę, ale gdy już tym się zajmuje to po 5 minutach mam tego dość i wracam do leżenia. A nawet jeśli coś zrobię to chuj jakoś nie czuje satysfakcji z tego.
Mógłbym tak leżeć non stop, dni sobie mijają i wszystko takie obojętne i nijakie.
O co tu chodzi (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻
Odwrocuawiacz

A masz jakieś zainteresowaniela lub miałeś jak byłeś młodszy?

O czym marzysz, co chciałbyś osiągnąć? Jakie są Twoje motywatory?

Zgredzik

Przygarnij sobie koteła albo pieseła ze schroniska, to zycie nabierze barw i więcej sensu Ja 1,5 roku temu przygarnąłem 2 kotki i to uczucie jak wyczekują w oknie na mój powrót z pracy jest bezcenne:)

vealen

@Odwrocuawiacz no mam i miałem zainteresowania, właśnie one już nie sprawiają tej radości co kiedyś.

Z kolei gdy próbuję znaleźć coś nowego to po maks po kilku dniach już to rzucam w kąt. Teraz mam zajawkę na motocykle i podróże na jednośladzie, jednak coś czuję że jak już zrobię te pełne prawo jazdy, kupię Moto to też mi się szybko znudzi. Zawsze tak samo, jak coś chce to się tym jaram gdy to osiągam to czuję takie "meh, jednak to nie było takie fajne"


Nie potrafię znaleźć motywatorów, kiedyś miałem jeszcze jakiś cel. Teraz go straciłem. Coś tam idzie do góry, ale nie widzę celu w tym.

Bardziej konkretny plan to powrót na siłownie, ale to dopiero od marca, bo oczywiście zawirowania i karta multisport zakreciła śmigło. Może to mi poprawi nastrój


Trochę się tym właśnie martwię, bo dziwnie z tym uczuciem mi

vealen

@Zgredzik też o tym myślałem, ale mieszkanie na wynajmie nie pozwala na to niestety.


Szczególnie że w domu rodzinnym zawsze zwierzaki były i są

Odwrocuawiacz

@vealen siłownia to dobra opcja, na pewno fizycznie wpłynie na samopoczucie a i jak zobaczysz jakieś namacalne efekty to mentalnie też powinno być lepiej.

Może spróbuj coś mniej osiągalnego co absorbuje czas nauka programowania, licencja turystyczna na samolot, może jakieś rozszerzenie kwalifikacji - nie wiem co konkretnie doradzić bo Cię nie znam ale próbuję jakiś kierunek wskazać

vealen

@Odwrocuawiacz dzięki za starania! Największą nadzieję pokładam w siłce, kiedys miałem na to zajawkę mega i wiem że to pomaga. A przyznam że ostatnie dwa lata to się mega zaniedbałem, ruchu o wiele mniej i troszkę ulanstwo postępuje.


Wiesz co jeśli chodzi o podnoszenie kwalifikacji cały czas ma miejsce, ostatnio kolejne rozszerznia z postgis postgresql itp wchodzą. W pracy cały czas nowe narzędzia poznaje. Bo ruszam z nowym projektem dla dużego klienta. Programowania nie ruszam, znam Pythona i to mi starczy bo innego języka nie będę miał gdzie wykorzystać.

Po prostu czuję że to wszystko co robie nic mi nie daje, brak perspektyw. Albo nie potrafię docenić tego co mam


Ogólnie to oto się rozchodzi, że miałem już stwierdzony epizod depresyjny i boje się trochę że on wraca.Jednocześnie cały czas staram nie dopuścić do siebie t3j myśli i szukam czegoś co by to zamaskowalo. Bo samo pójście po tabletki nie naprawi myślenia


Dlatego plan jest. Powrót na siłkę, zrobienie pełnego prawka A. Ale to dopiero od marca a teraz jest ciezko. Myślałem o arduino/raspberry pi - zawsze chcaiłem poznać trochę lepiej elektronikę, a że python jest znany to byłoby można juz ruszyć z kopyta. Jednak wiem, że aktualnie mam słomiany zapał. Zamówie, popróbuje i zamknę do szuflady po 5 dniach. I tak to się żyje w błednym kole xD

Byle do wiosny

Zaloguj się aby komentować