[żegnanie]

dłoń z otwartego odlatuje okna

w śniegu szarzyznę - tak się zapomina

jak gdyby ptakiem została girlandą

puchu festonem nocnego powietrza

w głęboki jedwab zatopionym statkiem

na rafie łóżka bezpiecznie osiadasz

i stopa w rybę pośpiesznie przepływa -

straciwszy już pamięć tego czym wciąż jest

w powiewie sennym wrzosem stlą się włosy

pagórki piersi znów wilki wypełnią

po brzucha dolinie będzie w koło biegał

rogacz obnoszący dostojnie swój łeb

ostrożnie ciało stwardniałe wypiętrzy

pod skórą cienką nowe snu pokłady

aby rozbierać mogły ręce głodne

daleki dla mnie umarły krajobraz


#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować