
Zamek w Oporowie – niewielki, gotycki, otoczony stawem i parkiem, z pozoru skromny w porównaniu z monumentalnymi warowniami – skrywa w sobie legendę, która nieprzerwanie od pokoleń porusza wyobraźnię. To opowieść o miłości zakazanej, o zdradzie wobec odwiecznych reguł, o śmierci, która nie była końcem. I o kobiecie, która – jak głosi wieść – do dziś nie zaznała spokoju.
Położony wśród malowniczych pejzaży zamek w Oporowie to gotycka warownia wzniesiona w latach 1434–1449 z inicjatywy Władysława Oporowskiego, biskupa kujawskiego i kanclerza koronnego. Powstał na sztucznej wyspie jako rycerska wieża mieszkalna, by z czasem przekształcić się w ceglany zespół z brukowanym dziedzińcem, murami obronnymi, basztą z kaplicą i charakterystyczną wieżą z gotyckim sztyletem. Mimo późniejszych przebudów zachował pierwotny kształt, wzbogacony o renesansowe i klasycystyczne detale. XIX wiek przyniósł m.in. neogotycki portal i otaczający zamek park krajobrazowy.
Od 2007 roku wpisany do Państwowego Rejestru Muzeów zamek w Oporowie pozostaje jedną z najlepiej zachowanych średniowiecznych budowli w Polsce – miejscem, gdzie historia przenika się z niesamowitymi legendami.
Wszystko zaczęło się, jak to zwykle bywa, od spojrzeń. Ona – kasztelanka, dziedziczka zamku w Oporowie, młoda, wychowana wśród książek i mszałów. Otoczona dworską etykietą, ograniczona ramami konwenansów. On – zakonnik z pobliskiego klasztoru oo. Paulinów, przystojny, pełen pasji, człowiek uduchowiony, ale nie wolny od ludzkich uczuć. [...]
#historia #historiapolski #lodzkie #zamek #legenda #kronikidziejow