Z życia Krecioly: właśnie wróciłem z imprezy, event w jednym z centrów finansowych świata. Poszedłem najebany jak to Polak, 200 ml Ballantinesa z piersioweczki i event bezinesowy jak zawsze. Rozkręca się całkiem niezle, około 150 ludzia, na początku nieśmiało, ale potem całkiem elegancko. Drinki za free, wiec szaleje, piekła nie ma. Kilkanaście konwersacji, panienki podbijają jak zwykle.Ubrany elegancko, wiec co chwila ktoś podbija i chce gadać, chociaż mi z nimi nie bardzo, chyba ze jakaś fajna mordka. Rozmowa z fajna murzynka, dobre 30 minut- myśle sobie - może wezmę ja na chatę. Potem kolejne drinki jeden za drugim, polska krew robi swoje - kolejne 3-4 piwa, jestem sztos, kręci mi się głowie - kreciola na maxa. Nie do końca wiem co jest grane, ale ciagle podibjaja różni ludzie, fajne laski. Co robisz? - ciagle pytają, ja już się plącze w zeznaniach. Ludzie pytają o mojego instagrama, linkedina, obiecują ze zainwestują, itp. podaje im nicki, chociaż nie wiem po wuja. Osmieszam się pytając te same laski co robia, chociaż pytałem się o to samo 5 minut wcześniej xD śmieją się, ale zalotnie, jak zwykle. podbija dobra laska, opowiada jakieś historie jak to pracuje dla Black Rock, i jaka to dobra praca, i ze jest w stanie zainwestować w moja firmę. Kolejny browar. Co chwila do grupki w której jestem podbija jakiś przegryw próbując włączyć się do konwersacji, te głupie c**y go kompletnie zlewają, zupełnie na maxa. Typ stoi przy nas i się nie odzywa, robi mi się przykro wiec zagaduje do typów bo sam pamietam jak to kiedyś było, ale w sumie mam ich w dupie tak samo ja te laski. Plącze mi się język. Podbija rzekoma Murzynka obrażona, bierze mnie na bok od tej dobrej laski z która rozmawiałem i urządza mi scenę! Ze ja rzekomo obraziłem, coś piszczy ze jej matka miała raka i ze rzekomo jestem zwykłą pałą bo zapytałem o cos o co nie powinien! Nie mam pojecia o co jej chodzi, ale przepraszam i obiecuje poprawę. Pewnie ma racje, chuj z tym. A w duszy się śmieje, mam to w dupie jak zwykle, bo wiem ze urządźa scenę tylko dlatego ze nie może mnie mieć. Idę po kolejne piwo, gadam z kolejna grupka osób sukcesu, nie nadążam za konwersacja bo już jestem dobrze zrobiony. Podchodzi jakaś Chinka, zagaduje, pyta się czy mam Instagrama, bierze numer telefonu. Impreza się kończy, mam dosyć, jadę metrem do mojego apartamentu za ponad 3 mln złotych. Zaraz sobie zapale szluga i idę spać. Jutro trzeba napier**alac. A jak tam wy spędziliście wieczor?
Chcecie dalej czytać te wysrywy? Zapraszam na tag #zaorane . Mi by się nie chciało.
Kreciola

@MauveVn może, ale sama prawda.

dfehgv-dwgcquy-wqrnj

Chciałbym być takim człowiekiem sukcesu, ale w moim mieście nie ma metra.

LewisHaumilton

@Kreciola fajne, ale nie pisz więcej

M_B_A

Czyli wszystko jasne. Nie jesteś zwykłą onucą, ale dodatkowo białą małpą w Chinach.

Zaloguj się aby komentować