Z okazji osiągnięcia nowej rangi wrzucę coś tematycznego xD


Sum


Jan Brzechwa


Mieszkał w Wiśle sum wąsaty,


Znakomity matematyk.


Krzyczał więc na całe skrzele:


„Do mnie, młodzi przyjaciele!


W dni powszednie i w niedziele


Na życzenie mnożę, dzielę,


Odejmuję i dodaję


I pomyłek nie uznaję!”


Każdy mógł więc przyjść do suma


I zapytać: jaka suma?


A sum jeden w całej Wiśle


Odpowiadał na to ściśle.


Znała suma cała rzeka,


Więc raz przybył lin z daleka


I powiada: „Drogi panie,


Ja dla pana mam zadanie,


Jeśli pan tak liczyć umie,


Niech pan powie, panie sumie,


Czy pan zdoła w swym pojęciu,


Odjąć zero od dziesięciu?”


Sum uśmiechnął się z przekąsem,


Liczy, liczy coś pod wąsem,


Wąs sumiasty jak u suma,


A sum duma, duma, duma.


„To dopiero mam z tym biedę -


Może dziesięć? Może jeden?”


Upłynęły dwie godziny,


Sum z wysiłku jest już siny.


Myśli, myśli: „To dopiero!


Od dziesięciu odjąć zero?


Żebym miał przynajmniej kredę!


Zaraz, zaraz… Wiem już… Jeden!


Nie! Nie jeden. Dziesięć chyba…


Ach, ten lin! To wstrętna ryba!”


A lin szydzi: „Panie sumie,


W sumie pan niewiele umie!”


Sum ze wstydu schnie i chudnie,


Już mu liczyć coraz trudniej,


A tu minął wieczór cały,


Wszystkie ryby się pospały


I nastało znów południe,


A sum chudnie, chudnie, chudnie…


I nim dni minęło kilka,


Stał się chudy niczym kilka.


Więc opuścił wody słodkie


I za żonę pojął szprotkę.


#poezja #wiersz #wierszedladzieci #gownowpis

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować