Z inspiracji @adam_photolive i trochę komentarza @gwynebleid w tym wątku przypomniał mi się pewien tekst:
Pewien ziemski kosmonauta spotkał się podczas długiej galaktycznej podróży z Wielorybianinem, tj. mieszkańcem układu planetarnego Tau Wieloryba. Jak wiadomo, Wielorybianie widzą tylko w tej części promieniowania, która odpowiada naszemu promieniowaniu rentgenowskiemu. Mają jednak wielkie upodobanie do zabawy i jako jedyna, poza Ziemianami, rasa galaktyczna nie stronią od alkoholu. Spotkanie przebiegło w swojskiej atmosferze. Następnego dnia około południa kosmonauta wzdycha: Ech, napiłbym się kwaśnego mleka...
- Kwaśny, rozumiem - stwierdza Wielorybianin - ale co to jest mleko?
- Hm... mleko to jest taki biały płyn.
- Wiem co to jest płyn, ale co znaczy biały?
- BIały..., biały jest na przykład łabędź.
- Łabędź?
- Łabędź to taki duży ziemski ptak z zagiętą szyją.
Wielorybianin zagląda do poręcznego słownika. "Ptak - rodzaj toptola szybującego w strugach mieszaniny gazów zwanej powietrzem podobnie jak toptole w metanosferze." "Szyja - element łączący wierzchnią kulistość Ziemian z toroidalnością zasadniczą". Niestety słownik nie podaje hasła "zagięty".
- A co znaczy "zagięty"?
- Pomacaj no tę część mojego ciała - mówi Ziemianin podając ramię.
- W taki stanie mówimy o tej części ciała, że jest prosta. A teraz uważaj...., o, już jest zgięta.
Wielorybianin dłuższą chwilę bada ramię kosmonauty swoimi sześcioma mackami aż wreszcie bije się w czoło. No! - woła zadowolony - teraz już wiem, co to jest mleko!
Jerzy Miłkowski. Sztuki i sporty walki Dalekiego Wschodu
#szkola #edukacja #heheszki #podrozekosmiczne (?)
