Z głową w średniowieczu. Jak w XXI wieku pracuje średniowieczny kaligraf i iluminator

Średniowiecznej tempery nie kupi się w sklepie (w ogóle w sklepach plastycznych pod tą nazwą funkcjonują z reguły zwykłe plakatówki), muszę więc robić ją sam, przygotowując spoiwo z jajka i miodu – i ucierając je z suchymi pigmentami. Spora część pigmentów dostępnych średniowiecznemu malarzowi była wściekle toksyczna, w takich przypadkach godzę się ze współczesnymi zamiennikami: biel tytanowa zamiast ołowiowej, zieleń kobaltowa zamiast grynszpanu. Miałem kiedyś pomysł, żeby robić też własne pędzle (średniowieczną metodę znam), ale na szczęście poszedłem po rozum do głowy i zrezygnowałem. Gdybym chciał samodzielnie sporządzać wszystkie narzędzia i materiały, nie miałbym czasu na ich używanie.


Jako kaligraf współpracował m.in. z Uniwersytetem Jagiellońskim, Wyższą Szkołą Europejską im. ks. Tischnera, Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, fundacją Chronić Dobro przy opactwie benedyktynów w Tyńcu, Instytutem Polskim w Düsseldorfie oraz Birmingham Pen Museum.


Napisał dwa podręczniki kaligrafii średniowiecznej, „Mały przybornik skryby” (2020) i „Drugi przybornik skryby” (2024). 

Mieszka w Żywcu.


#sztuka #art #kaligrafia #sredniowiecze #wywiad

KopalniaWiedzy.pl

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować