Wyobraźcie sobie nieskończenie mały, gęsty, oraz gorący punkt po środku niczego, po prostu poza tym punktem nic nie istnieje nawet czas czy przestrzeń. Na dodatek ten punkt wypełnia całą przestrzeń jaka istnieje, a poza nim nic nie istnieje. Nazwijmy sobie ten punkt osobliwością. Osobliwość ma niewyobrażalną gęstość i energię to w nim skupiony był cały istniejący wszechświat. Następnie tak z dupy ta osobliwość sobie wybuchła, bo tak czemu by nie i powstał se wszechświat. Następnie cząstki zaczęły się grupować w atomy i tworzyć najprostsze pierwiastki - wodór i hel. Później mijają mln lat, materia się ochładza i powstają pierwsze gwiazdy. Jedną z takich gwiazd jest nasze Słońce, a wokół słońca są jakieś śmieszne chmury i fruwające kamienie które łączę się ze sobą i zaczynają tworzyć planety które dziś znamy. Jedną z nich jest Ziemia która jest w chuj gorąca i nadal napierdalają w nią jakieś kamienie kosmiczne. Jeden duży kamień tak zakurwił, że pół Ziemi rozwalił, a z fruwających kamieni utworzył się księżyc. W tamtej chwili sytuacja pogodowa na ziemi wyglądała tak, że mieliśmy jeden wielki opad kamieni z kosmosu. Kamienie te mogły mieć w sobie wodę. Jako że ziemia była strasznie gorąca to spowodowało to parowanie tej wody, obniżenie temperatury na ziemi oraz nieustanne opady tym razem deszczu. Alert powodziowy: Ziemia została całkowicie zalana. Ale pojawiają się wulkany które tworzą ląd. W wodzie tworzy się życie w postaci organizmów jednokomórkowych które odżywiają się chemiczną zupą z wulkanów. Któryś z tych organizmów wymyślił sobie że może odżywiać się słońcem a nie chemiczną zupa i zaczął robić sobie fotosyntezę, zaczał tym samym produkować tlen. Dalej już z górki no bo tak: Eksplozja kambryjska gdzie pojawia się w wodzie wiele gatunków i niektóre z tych gatunków zaczynają wyłazić na ląd. Ryby nauczyły się chodzić i zamiast składać ikry w wodzie zaczęły składać jaja na lądzie w twardej skorupie i woda jest w tej skorupie wewnątrz więc nie muszą wracać do wody żeby złożyć jaja (woda już jest wewnątrz jaja). Po tym incydencie jajowym mamy epokę dinozaurów i wszystkie stwory są ogromne. Ale mamy też powtórkę z rozrywki i znowuż napierdalają w nas kamienie i dinozaury se giną i większość gatunków na ziemi. Po dinozaurach rozpoczyna się era ssaków. Jeden z tych ssaków przypadkowo nauczył się jak chwytać różne rzeczy ręką, a potem jeszcze nauczył się łazić wyprostowany. Zaczął pukać kamieniem o kamień i stał się można powiedzieć inteligentnym (czasem jak patrzę na ludzi to powątpiewam w tą inteligencję). Ten ssak to człowiek rozumny czyli my rozprzestrzenił się na prawie całej ziemi głównie dlatego że prowadził koczowniczy tryb życia. Nagle z dupy człowiek rozumny odkrył że nie musi biegać za jedzeniem tylko może sobie sam je wyhodować. W ten sposób powstała hierarchia społeczna oraz organizowanie się ludzi w większe grupy. Najpierw były to plemiona a potem państwa. Jednym z takich państw jest Polska w której se mieszkamy. No i w tej polsce mieszkam ja i najgorsze z tego wszystkiego co się stało jest to że muszę wstać jutro rano o 6:30 do roboty a mi się właśnie nie chce. W ogóle patrząc na to ile rzeczy się odjebało to jakos nie widzę sensu chodzenia do pracy i charowania na prywaciarza mogłem zostać sobie organizmem jednokomórkowym z epoki kambryjskiej i wymyśleć se produkowanie jedzenia ze słońca, przynajmniej przyczyniłbym się w rozwój świata.

#rozkmina #zalesie