Wszyscy piszą że talibowie zrobią to, tamto, że prawa kobiet, że lgbt, że bedo zabijać.
A jak na razie to mamy kupę fejków, wojnę hybrydową prowadzoną na naszym padole i szum medialny próbujący wybrnąć jakkolwiek obronną ręką z obrzucania napadniętych talibów którzy nie chcą się nikomu poddać od 400 lat sraką.
I jeszcze jakieś fejki o surowcach w Afganistanie. Ludzie! Przecież tam jak ktoś w przeciągu ostatnich 40 lat wbił łopatę na głębiej niż metr to pojawiali się smutni panowie z owiniętymi szmatami na włosach. I zawsze mieli pistolety i granaty. Ruskim udało się zrobić kilka sejsmogramów w 1979 i 1981 roku. Teraz wiadomo że coś gdzieś mają. I były te dwa szyby z ropą gdzie zanim pojawili się owi smutni panowie to zdążono wydobyć jakieś 2000 baryłek.
Wiem, że to co działo się w latach 90' to zło wcielone, ale minęło od tego czasu praktycznie całe pokolenie. To co pokażą zależy wyłącznie od nich.
Gdzie jest granica mediów w tworzeniu clickable contentów?