Witamina D
Grupa związków, z których podstawowe znaczenie mają dwie, różniące się delikatnie budową:
D2, naturalnie występująca w organizmach roślinnych i drożdżach
D3, naturalnie występująca w zwierzętach.
Witaminę D pozyskamy np. z mięsa ryb, ale bądźmy szczerzy - najprzyjemniej pozyskiwać ją ze słońca. D to nie do końca witamina, bo pod wpływem słońca możemy wytworzyć ją sobie sami - jesteśmy zwierzętami, więc pochodna cholesterolu 7-dehydrocholesterol w naszej skórze zmienia się pod wpływem promieniowania UV w prewitaminę D, a ta po kilku godzinach i pod wpływem energii cieplnej ciała zmienia się w witaminę D3 - tę formę występującą w zwierzętach, czyli też w nas. Naturalnej witaminy D3 nie da się przedawkować.
Jako że jednak bywają dni mało słoneczne, delikatnie mówiąc, często łykamy tabsy.
Ciężko ustalić jakiś poziom zalecany, bo mimo wszystko ją w jakimś stopniu syntetyzujemy. Dawki zalecane wahają się od 500 IU do jakichś 2000 IU, ale przez różne stopnie wchłaniania niektórzy zalecą i 5000 IU. Ja sobie biorę 4000, bo takie fajne tabsy znalazłem. Istotne jest to, że dla dorosłych tolerowalny wyższy poziom przyjmowania witaminy D to 4000 IU.
Niedobór to ogólne problemy z kośćmi: krzywica, osteoporoza, złamania, skrzywienia. Do tego stany zapalne skóry, spojówek, zmniejszona odporność, osłabienie zębów.
Nadmiar ciężko osiągnąć, ale wiąże się on z podwyższonym poziomem wapnia i fosforanów. Wówczas mamy nudności, wymioty, brak apetytu, osłabienie, wzmożone pragnienie i oddawanie moczu, bóle głowy.
Dzienna dawka witaminy D powstaje podczas 15 minut ekspozycji na słońce między godziną 10 a 15. Tyle warto pamiętać.
Dorosła kobieta (o jasnej karnacji) podczas opalania w bikini, wytwarza około 10 tys. IU w czasie 15-20 min. Osoby o ciemnej karnacji wytwarzają witaminę D wolniej, bo część promieni UV pochłania melanina.
#ciekawostki #witaminy