Witam,
Nie wiem czy to liczyć jako jedna para czy dwie, bo buty są dokładnie takie same.
Te z drugiego planu, zrobione na zamówienie u szewca, w 93 to było jakieś pół wypłaty a i dziś wg niektórych wydać 300 złotych za buty to rozrzutność. Jak już je odebrałem to chodziłem w nich wszędzie, o każdej porze roku a jako że były to dzikie lata Gx-a to łekko nie miały. Przetrwały wszystko choć w którymś momencie miały więcej rys niż pierwotnego koloru.
Cóż, kiedy wyglądasz jak czołg to jesteś odporny jak czołg (ale dzisiejszy wygląd to nie ślady czasu ale mozolne usuwanie farby z lica, jest plan żeby dodać im trochę koloru).
Jak po chyba 4 latach zajeździłem te z drugiego planu poszedłem do tego samego szewca i kupiłem kolejne takie same, gdybym wtedy wiedział to co teraz wiem to bym zaniósł pierwszą parę do remontu.
Najwygodniejsze buty ze wszystkich par pokazywałem, było nie było robione dokładnie na moje stopy.
Wykonane bardzo nietypową techniką łączenia podeszwy na drewniane gwoździe, idea jest taka że pod wpływem wilgoci drewno pęcznieje co wzmacnia połączenie, brzmi zabawnie ale działa.
Buty mają jedną cechę którą którą kiedyś bardzo lubiłem ale od jakiegoś czasu jest nie na miejscu.
Dźwięk.
Obcasy są dobite na stalowe gwoździe, na chodniku są tylko głośne ale w pomieszczeniu? Jak koń
#modameska
#buty
Stay tuned&laced
Gx

