Witajcie w serii #mamotoniesazabawki w której przedstawię wam figurki/zabawki 66 gatunków pokemonów + duplikaty. A dzisiaj: wojownicze żółwie ninja
53/66
Squirtle + Wartortle + Blastoise
Squirtle (Gen. I)
Mały, podkurwiony jegomość. Stoi szeroko jak Sebuś na korytarzu w gimbazie. Szczerze mówiąc nic specjalnego, nic nie robi, stoi też jakoś tak… meeh. Ale jest, a żeby był komplet to być musi. No i był w biedrze, między innymi od niego się ta kolekcja zaczęła.
Wartortle (Gen. I)
Schemat znacie - średni, rączki się ruszają, nóżki się ruszają, główka się rusza. Można go sobie posadzić, tylko nie wiem po co XD. Ogon robi za podpórkę, ale też jak się ma ogon większy niż pół ciała, to ciężko inaczej.
Blastoise (Gen. I)
Mój ulubieniec jeśli chodzi o startery generacji pierwszej. W d⁎⁎ie mamy waszego Charizarda, nami rządzi Blastoise. Jako figurka niestety aż takiego szału nie robi. W armatkach ma wodę, jak się mu naciśnie na ogon to otwiera gębę i tą wodą strzela. Trochę szkoda, że gęba jest w pakiecie do strzelania, bo wolałbym go jednak z otwartym pyskiem. Ale i tak jest fajny.
W następnym wpisie po⁎⁎⁎⁎ny latający jaszczur i wasza ulubiona część hejto - ankieta. Widzim się wtedy. Cowabunga





