Witajcie Hejterki i Hejterzy
Chyba jednak powinienem zabrać się za siebie i na początek spróbować wprowadzić w życie chociaż jedno postanowienie noworoczne. Nie planowałem mieć żadnych, bo po co, leń jest we mnie silny.
Teraz myślę, że jednak jedno nie zawadzi, a może nawet pomoże.
Koniec ze spychologią, koniec z odkładaniem na zaraz, później, na za chwilę!
Co trzeba zrobić, to będę robił na cito. O ile będzie to wykonalne. A jak nie, to tak szybko jak się da.
Moja filozofia "zrób to później" zaprowadziła mnie w końcu w miejsce, w którym nie chciałbym być.
Moce wszelkie miejcie mnie w opiece, a parę życzliwych kciuków też nie zawadzi.