Wieści z frontu. Niestety mieliśmy przymusowy postój u babci na Podkarpaciu, bo juniora zapalenie gardła było tak ostre że dwa dni nie jadł i leżał w łóżku z gorączką, w związku z tym plany biwakowe poszły się lulać. Ale udało nam się znaleźć wolny domek na zadupiu na Kaszubach i dziś pykło ponad 700km i jesteśmy, może nie w dziczy ale na starym klimatycznym po PRLowskim ośrodku w domku Kampinos a jutro zwiedzamy Kaszuby.
#nivaznegdziedroga
#podrozujzhejto




