Do łęczyńskich policjantów zgłosił się 51-latek, który poinformował, że na platformie Vinted wystawił na sprzedaż książkę. Niemal natychmiast skontaktowała się z nim osoba zainteresowana zakupem, prosząc o podanie adresu e-mail w celu przekazania płatności. Po chwili mężczyzna otrzymał wiadomość z linkiem, w który wszedł, wybierając swój bank i podając numer karty oraz nazwisko rodowe matki.
Następnie zadzwoniła do niego kobieta, która poinformowała, że do otrzymania płatności konieczne jest podanie kodów autoryzacyjnych przesłanych przez bank. Mężczyzna, postępując zgodnie z instrukcjami, przekazał rozmówczyni pięć takich kodów. Po chwili kobieta zakończyła rozmowę, a 51-latek zorientował się, że z jego konta zniknęło prawie 15 tysięcy złotych....
https://www.lublin112.pl/mieszkaniec-lecznej-stracil-15-tysiecy-zlotych-sprzedajac-ksiazke-na-vinted/
Ja swoim dziadkom powtarzam - zawsze jak do nich dzwonię to się witam i przedstawiam - dzień dobry babciu/dziadku tu soadfan.
Dzwonię zawsze na komórkę, nigdy na stacjonarny. Wiem o spoofingu, ale jednak zawsze to jakaś minimalizacja ryzyka.
Mamy ustalone hasło kontrolne, gdzie mając podejrzenie iż to nie ja mają rzucić podczas rozmowy przypadkowe słowo a ja odpowiedzieć na nie.