W przyszłym roku zmieniam robotę. Mam fajne kwalifikacje, ale chce je jeszcze podnieść i dokonać zmiany z głową i bez pospiechu. Oczywiście zostaję w branży. Obecnie pracuję zdalnie, ale trochę mobilnie, bo nasze działania mają charakter lokalny (wojewódzki), więc jest auto służbowe i można jechać do klienta.
Jak zmienię pracę, to zostaje wyłącznie praca zdalna i dla większej firmy. I wiecie co?
Ta zdalna mnie jednak trochę dobija. Ona jest chyba serio przeznaczona wyłącznie dla nerdów xD Najbardziej to rozbraja:
1. Brak interakcji społecznych w ciągu dnia - treningi po robocie też robię sam, więc jak w sezonie urlopowym mało spotkań w pracy, to dopiero w weekend mam do kogo japę otworzyć XD
2.Brak rytmu dnia - nie czuję tego naturalnego przejścia w tryb rozpoczęcia pracy. Obecnie piję kawę w piżamie. Nawet jak pracuję w teorii troszkę wydajniej niż w biurze, to czuję się gorzej.
3.Samotność - to czas na overthinking i uciekanie myślami, czasem do zmartwień i problemów. Pracując w jakimś zespole czy w biurze po prostu często jednak te minimum 60-70 % twojej głowy jest w pracy, a reszta co jakiś czas ucieka. Tutaj masz czas na wszystkie przemyślenia i jak cię coś męczy, to nie uciekniesz.
Myk jest taki. Mieszkam w mieście ok 90k ludzi. Jak zmienię branżę i pójdę tu do roboty, to będę zarabiać słabo. Jak zostanę przy zdalnej i pójdę do dużej agencji, to będzie nawet 2x tyle. I tak źle i tak niedobrze XD
#pracbaza #praca #pieniadze #zalesie