W pewnym klubie zaistniało zapotrzebowanie na pianistę. Zgłasza się chętny facet do managera, a ten prosi go o próbkę swoich możliwości. Facet siadł


do fortepianu i zaczął naparzać na klawiszach jakieś żwawe rytmy. Managerowi bardzo się spodobało i mówi do pianisty:


- Kurde no, dobre, bardzo dobre! Jak się ten utwór nazywa?


- “Daj się cyknąć w d⁎⁎ę aż zakrwawią Ci hemoroidy”


- Yy, niefortunny trochę... Zagraj coś innego?


- Jasne – i facet zaczął grać tym razem jakiś rzewny kawałek.


- Super, nawet jeszcze lepiej! A jaki to tytuł?


- “Otwórz buzię głęboko i połknij wszystko kiedy skończę”


- Eee... Słuchaj, zatrudnię Cię, ale nie wspominaj tytułu swoich piosenek, ok?


No i zatrudnił gościa. Już pierwszego dnia facet napieprzał na pianinie przez pół nocy, a tłumy szalały. Po jakimś czasie poszedł do WC. Wraca z kibla, siada do fortepianu, już znów chce grać, gdy nagle zaczepia go jakiś koleś i mówi mu:


- Masz rozpięty rozporek i kut@s ci dynda.


- Proszę bardzo, moja pierwsza piosenka na życzenie!


#dowcipy #klasyka

Komentarze (5)

gurken

@WhitePower zawsze śmieszy xD

Denis

@WhitePower dobre dobre

K_2

Nie wiem czy to pasta czy nie ale ponoć Mozart dzień przed swoim ważnym show się uchlał i napisał wieczorem dla kogoś tam ważnego który miał być akurat na publiczności piosenkę o tytule „całujcie mnie wszyscy w d⁎⁎e”. Możecie poszukać na YouTube wpisując „Leck mich im arsch”. W translatorzy sobie sprawdźcie co to znaczy

w__m

@K_2 nawet dwie wersje zrobił ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kolejno:

-Liż mi d⁎⁎ę

-Liż mi d⁎⁎ę do czysta

00b229a6-ed96-4d58-86b1-be45a0ff7207
AndrzejZupa

@w__m k⁎⁎wa, każdy czas musi mieć swojego Walaszka

Zaloguj się aby komentować