w nawiązaniu do wpisu @bzdecior z gorących
Koreę Północną można oglądać ze znacznie mniejszej odległości i nie wymaga to żadnych pozwoleń. Trzeba tylko podjechać od drugiej strony.
Północna granica jest oparta na rzekach Yalu i Tumen, oraz wygasłym wulkanie Paektu. Po Chińskiej stronie istnieje sporo miasteczek i ładna droga z tunelami. W zimie rzeka zamarza i ponoć jest jeszcze fajniej.
Ja wybrałem przejechanie się od Changbai (pod wulkanem) do granicy prowincji Liaoning w ramach ehm "dłuższej podróży". Restrykcji podobnych do Tybetu, Sinciangu i innych wywrotowych regionów nie ma. Białasów brak, więc policjant może was zatrzymać, żeby zrobić sobie fotkę z białym niedźwiedziem, jak na Krupówkach.
Poruszałem się tam rowerem przez trzy dni, śpiąc po krzakach, jak to mam w zwyczaju.
#rower #podroze #korea #chiny

