Uwielbiam słuchać starych utworów, szczególnie z lat 80-tych, jednak ostatnio jest to też dla mnie źródło cierpienia - może to za duże słowo, jednak niektóre dźwięki uruchamiają u mnie taki stan apatii. Jestem już wcięty, więc nie zdziwię się, gdy ktoś uzna ten post za wysryw, ale cholera mam jakoś wrażenie, że nie pasuję kompletnie do aktualnego świata. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, jakby cywilizacja się cofała w rozwoju. Kultura, w tym kinematografia czy branża gier to już totalne dno, nawet to, co jest popularne w telewizji czy na YT - nie odnajduję się w tym kompletnie i żałuję, że nie urodziłem się wcześniej. I nie zamierzam strugać jakiegoś inteligenta, po prostu nie ogarniam już tego, co się aktualnie dzieje z tym wszystkim. Może to stąd ta tęsknota do czasów, w których nie byłem jeszcze nawet w planach?
#przegryw #feels