#tworczoscwlasna #poezja #wiersze

#zafirewallem


w domu ze snu

już dawno nikt nie mieszka


przeglądam zakurzone szkatułki książki listy

tyle tu wszystkiego

i jednocześnie tak bardzo brak

światła żywej iskry

śmiechu który mógłby rozbrzmieć

choćby za kotarą


ktoś zaklaszcze w dłonie

ktoś pogubi kroki

ktoś drzwi podomyka

że żaden splot czy warkocz

ani gładka wstążka

cień się nie prześlizgnie

spod palców aksamit


szukam miękkich odbić

sen majaczy w lustrze

odżywają przejścia


zamiast czułych ramion

głębinowe studnie

znów sinieją usta

nim spróbuję krzyczeć

noc się rozgałęzi

o kolejną z odnóg


znam tu każdy detal

niczemu się nie dziwię

wszystkiego mogę dotknąć i niczego

stąd nie zabieram


istnieje pomiędzy tak cienka granica

światło gra w złudzenia


mieszają się światy

ciągnie ktoś warkocze

rozwiązuje wstążki

drzwi się zatrzaskują

zanim zdążę mrugnąć

znów się trzęsie ziemia


nie próbuj zrozumieć

jak można tak wracać

odtwarzać bez końca

szczegół po szczególe

wyciągając ręce po

nierzeczywiste


tyle tych powrotów

ile przywoływań

domu ze snu

dziecka

które wciąż kołacze

gdy na pamięć wraca

po swój ścięty warkocz


.


zdjęcie własne

de9a620b-5398-4736-97d5-9800206bb9bc

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować