Tutaj chłop robotniczo-chłopski, ale nic z tego nie ma i tak, w dodatku jako bezdomny to przybierałem na wadze, a jako osoba mieszkająca i pracująca schudłem kilka kilogramów i wrócił ból pleców. Kiedyś mówiłem, że nigdy w życiu moje drogi nie skrzyżują się z żadnym januszeksem za minimalną, z żadnym obozem zagłady ani niczym takim, ale zrobiłem to tylko i wyłącznie dla osób, które zapewniły mi kilkumiesięczny NEET. Może nawet mógłbym tak żyć, tyrać jak to się mówi, ale gdybym miał gdzie mieszkać, gdybym miał mieszkanie, dom. Wynajem albo bycie na czyjejś łasce to niewolnictwo. Niestety, posiadanie tak zwanego mieszkania wydaje mi się równie abstrakcyjne, jak np lot na Marsa. Taka jest moja perspektywa. #przegryw #bezdomnosc
