Troszkę się otworzę i zamieszczę parę wpisów, które będą opisywały sytuacje, z jaką się od jakiegoś czasu mierzę. Czasami fajnie się anonimowo wygadać, a w te swoją anonimowość tutaj wciąż wierzę.

Może będzie za to piorun, może 50, nieważne. Może przez te serie paru wpisów, a może jednego dużego coś jeszcze przemyślę? Może ktoś zada fajne pytanie, a może nie zgadzając się z jakimś komentarzem utwierdzę się w prawidłowości swoich przemyśleń i podjętych akcji. A może OP to pedau i osram zbroje przed następnym wpisem, a tego nie będę mógł skasować i będzie mi towarzyszył na profilu? Nie wiem.

<br />

#podzielnysiedzieli 1/N


Cała sytuacja, która tu podejmę dotyczy mojego małżeństwa i zmian, przez jakie przechodzimy, a które zaczęły przyspieszać w ostatnim czasie, ale po kolei.

Fakt jest taki, że jestem 4,5 roku po ślubie, łącznie z żoną razem blisko 8 lat w związku, mieszkamy ze sobą od 6 lat. Tworzymy bardzo dobry związek. W momencie ślubu żona twierdziła, że bierze ślub z najlepszym przyjacielem i przez te lata zdania nie zmieniła, nadal jesteśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi, obustronnie. Zdajemy sobie sprawę, że to wielkie szczęście tak trafić. Poza naszą więzią, mamy świadomość, na czym polega związek. Związek polega nie na spoczęciu na laurach, a na ciągłej pracy nad nim, eliminowaniu złych nawyków, kultywowaniu tych dobrych oraz przede wszystkim na szczerości.

Przed tym związkiem nie kłamałem, ale jak nie musiałem to zdarzało mi się nie mówić całej prawdy, jeżeli nie chciałem czegoś rozgrzebywać. Przez ten związek nauczyłem się totalnie wyrzucać 100% prawdy jakakolwiek by ona nie była, poczynając od najprostszych sytuacji, a kończąc na przemyśleniach, uczuciach czy doświadczonych przykrościach. Dużo z tego związku wyciągamy i już wyciągnęliśmy.

Ale są elementy, które sprawiają trudności i do tego będę zmierzał, czego czasami przeskoczyć się nie da.


Następny wpis jak do niego dojrzeje.

Komentarze (1)

jimmy_gonzale

Ja jak mówiłem wszystko to potem się to za mną wlokło i nawet dostałem komentarz: "po co to w ogóle mi mówiłeś, takie to dla Ciebie ważne?". Także gratuluję przyjaciółki-żony! ;)

Zaloguj się aby komentować