Trójka Harrisona Barnesa na wygraną Spurs nad Warriors pokomplikowała sytuację na Zachodzie.
Ścisk, jaki panuje w mocniejszej konferencji NBA, sprawia, że jakakolwiek pomyłka, jakakolwiek wtopa zbliża drużyny do walki o play-offy, ale w turnieju play-in. W tej chwili Warriors mają 6. lokatę i według Basketball Reference mają 45,3% szans na zajęcie lokaty od 4-6 i 54,7% na wylądowanie w play-in.
Gdyby wygrali to spotkanie ze Spurs, nadal plasowaliby się na 6. miejscu, ale zrównaliby się bilansem z LA Clippers i Denver Nuggets (48-32), a to oznaczałoby, że odsadziliby Memphis Grizzlies i Minnesotę Timberwolves na jeden mecz. A wraz z dzisiejszym zwycięstwem Wolves mamy teraz trzy zespoły, które mają jednakowy bilans (47-33).
Popatrzmy najpierw na bezpośrednie pojedynki tych trzech ekip.
GSW:
MEM: 3-1
MIN: 3-1
MIN:
GSW: 1-3
MEM: 1-2
MEM:
GSW: 1-3
MIN: 2-1
Warriors mają więc tiebreaker z każdą z dwóch drużyn, co w przypadku takiej samej liczby zwycięstw i porażek na koniec sezonu daje im przewagę.
Wolves są w plecy z obiema ekipami, a Grizzlies mogą ewentualnie wskoczyć ponad Minnesotę, jeśli na koniec sezonu będą mieli taki sam bilans.
Sęk w tym, jak jeszcze układają się ostatnie dwa mecze dla tej trójki.
Timberwolves (jeśli są poważną drużyną) będą mieli spacer, bo czeka ich już tylko starcie z Nets i Jazz. Grizzlies zmierzą się jeszcze z Nuggets i Mavericks. Obie ekipy walczą o lokaty. Denver ma tylko jeden mecz przewagi nad balansującymi na granicy play-in i równie dobrze ich też może czekać spadek do turnieju. Mavericks z kolei play-iny mają zapewnione, ale brakuje im jednego meczu, żeby zrzucić Kings na 10. lokatę i zyskać przewagę parkietu w tym eliminacyjnym starciu.
Dla Warriors zwycięstwo z Blazers to obowiązkowa formalność i na sam koniec w niedzielę zagrają z LA Clippers, którzy są w takiej samej sytuacji jak Denver Nuggets (48-32, ten sam bilans i tyle samo meczów przewagi do trójki, o której jest ten wpis).
Żeby jeszcze dołożyć Wam do pieca, to Denver Nuggets (4. miejsce) i LA Clippers (5. miejsce) też wcale nie mogą być pewni bezpiecznej lokaty dającej play-offy, choć ich szanse są na pozostanie w tej klasyfikacji są już odpowiednio wyższe: 60,6% i 89%.
W bezpośrednich pojedynkach tej dwójki jest 2-2, więc w dalszej kolejności bierze się pod uwagę kto jest wyżej w swojej dywizji. Clippers i Nuggets w swoich dywizjach mają to samo miejsce (2), więc w następnej kolejności decydować będzie procent zwycięstw w konferencji i tu Denver (30-20) mają przewagę nad LAC (27-23).
Clippers zagrają jeszcze z walczącymi o pozostanie 9. siłą Zachodu Kings i na deser mają Golden State Warriors - mecz, którego wynik prawdopodobnie zadecyduje o ostatecznej kolejności (must-watch!). Nuggets zmierzą się z Grizzlies, którzy też przecież zrobią wszystko, żeby to spotkanie urwać. Zagrają na koniec z Houston Rockets, a ci już nic nie muszą, więc należy spodziewać się łatwej wygranej Denver.
To jeszcze na koniec bezpośrednie bilanse tych dwóch zespołów z wyżej wymienioną trójką zanim przejdziemy do konkluzji.
DEN:
LAC: 2-2
GSW: 2-1
MEM: 1-1
MIN: 0-4
LAC:
DEN: 2-2
GSW: 3-0
MEM: 3-0
MIN: 0-3
Konkluzja: na tym etapie wiemy, że nic nie wiemy, ale nie pamiętam takich emocji i tak zagadkowej końcówki sezonu regularnego.
#nba #koszykowka #nbaplayoffs #lozanba

