Trochę ciąg dalszy #spierdotrip Pamiętacie kasztelik Korona Podlasia? No to następnego dnia pojechaliśmy do Walimia (?), bo tam jest minizoo i minipark rozrywki, a wiadomo, że jak dzieci mają do wyboru zwierzęta, jakich nie zobaczą nigdzie poza zoo, a parkiem rozrywki, to wybiorą park... Więc oblecielismy na szybko zoo, a tam takie cuda jak kukabura. O tym ptaku usłyszałam pierwszy raz oglądając kreskówkę Bluey... No, ale człowiek uczy się całe życie. Widziałam także osła, którego mrówka nie niosła, ale był osobliwy i znów przeżyłam coś pierwszy raz, bo to był osioł poitou. Trochę mnie wystraszył, bo w pierwszej chwili przypomniał mi tego włochatego skurwola z widelcem z serialu Przyjaciele wesołego diabła, ale jak się zapoznaliśmy, dzięki miłości osiołka do marchewki, to okazał się bardzo przyjemnym stworem.
Więc jak macie bombelki, wybieracie się na Podlasie i będziecie w okolicach nadbużańskich to walcie do Walimia. Miejscowość w mianowniku to Walim
#podlasie #dzieci #minizoo #atrakcjedladzieci #podrozeksztalca



