„To tylko posąg, przekonywał sam siebie Rincewind. Nie jest prawdziwy. Stworzyli go z wyobraźni, to wszystko. - Co to jakmutam jest? – spytała papuga. - To ich bóg. - Żartujesz? - Nie, poważnie. To Quelcamisoatl. Pół człowiek, pół kura, pół jaguar, pół wąż, pół skorpion i pół szalony. Papuga poruszyła dziobem, obliczając w pamięci. - To razem w jakjejtam daje trzech morderczy maniaków. - Tak, to się mniej więcej zgadza – przyznał posąg. - Ale z drugiej strony – zapewnił z naciskiem Rincewind – uważam za niezwykle ważne, by ludzie mieli prawo praktykowania kultu w zgodzie z własną tradycją. A teraz chyba już pójdziemy, więc... - Proszę nie zostawiajcie mnie tutaj! – jęknął posąg. – zabierzcie mnie ze sobą. - Może być trudne, hm, bardzo trudne...- Rincewind cofnął się nerwowo. – Nie chodzi o mnie, rozumiesz, ale tam, skąd pochodzę, powszechne są rasowe uprzedzenia wobec trzydziestostopowych osób z kłami i szponami i naszyjnikami z czaszek na całym ciele. Obawiam się, że miałbyś problemy z adaptacją. Papuga dziobnęła go w ucho. - Głos dobiega zza posągu, ty durny jakmutam – zaskrzeczała.”
**Eryk (1990) ** #uuk

