
Idea funduszu obrony planetarnej od dawna cieszy się poparciem wśród członków obu amerykańskich partii, zarówno w Kongresie, jak i poza nim.
Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że w Ziemię uderzy asteroida, której wymiary nosiłyby ze sobą niebezpieczeństwo? Jeśli wystarczająco długo się poczeka, to 100 procent. Nie muszą też być szczególnie gargantuiczne, żeby spowodować szerokiej skali szkody: asteroidy o wielkości stadionów piłki nożnej, tak zwani niszczyciele miast, mogłyby z łatwością zmieść większe miasto z powierzchni ziemi poprzez eksplozję przypominającą atak bronią jądrową. Co więcej, są one przerażająco powszechne w przestrzeni kosmicznej niedaleko Ziemi. Jeśli niszczyciel miast skieruje się w naszą stronę, możliwe są tylko trzy scenariusze: asteroida uderza w gęsto zaludnioną część planety, w wyniku czego giną miliony ludzi; asteroida uderza w niezamieszkałą część pustyni lub środek oceanu i nie ginie nikt; bądź też intruz zostaje wykryty na długo przed momentem uderzenia i udaje nam się w jakiś sposób zmienić kierunek jego ruchu lub zestrzelić.
Obrona planetarna jest na papierze jednym z prostszych globalnych problemów do rozwiązania. Jeśli znaleźlibyśmy zmierzające w kierunku Ziemi asteroidy zanim byłoby za późno i mielibyśmy technologię umożliwiającą odbicie ich od planety – lub w przypadku ograniczonego czasu, całkowite ich zniszczenie – to moglibyśmy zapobiec znacznej większości szkód wyrządzanych przez zderzenia. Pozwoliłoby to na pozbycie się całej kategorii katastrof naturalnych. Co ciekawe, wydaje się, że właśnie do tego zmierzamy. [...]
#wiadomosciswiat #usa #fundusze #obrona #asteroidy #kosmos #pressglobal