„Terrifier” i „Terrifier 2”.
Uwaga, delikatne spoilery.
Ostatnio postanowiłem nadrobić zaległości i jednym ciągiem obejrzałem obie części serii „Terrifier” i oh boy, z miejsca stały się moimi ulubionymi slasherami, a Art the Clown moim ulubionym „bohaterem” z tego gatunku horrorów.
Połączenie mima i clowna to świetna decyzja, tym bardziej, że... ta postać zachowuje się jak połączenie tych dwóch profesji. W sensie nie jest to kolejny psychopata, który chce się zemścić/zabić jak najwięcej osób, bo klątwa czy coś tam innego. Mam wrażenie, że Art the Clown chce się przede wszystkim... dobrze bawić. Śmieje się ze swoich ofiar, gra z ich strachem, a jak już zaczyna się nad nimi pastwić fizycznie, to stara się to robić w dość finezyjny sposób. No bo jeszcze nie widziałem w slasherze, żeby morderca najpierw oskórował kobietę, a potem posypał ją solą i nawet wcierał sól w ranę. Pewnie źle to o mnie świadczy, ale niezmiernie ubawiłem się przy tej scenie, bo czegoś takiego jeszcze nie widziałem w slasherach. Tak, powtarzam się. Albo jak odciął kobiecie głowę, usunął mózg i nasypał tam cukierki, by rozdać dzieciom, kiedy te przyszły do drzwi (rzecz dzieje się w Halloween). A te, razem z opiekunką, były pod wrażeniem tak realistycznie odwzorowanej ozdobie. Świetne pomysły i świetnie zagrana postać.
Oczywiście nie są to wybitne filmy - to w końcu slashery, więc nigdy nie spodziewam się po nich czegoś naprawdę dobrego. Może właśnie niskie oczekiwania sprawiają, że tak dobrze się przy nich bawię? Może nie aż tak dobrze, jak Art the Clown podczas zabijania swoich ofiar, ale wystarczająco dobrze, żeby polecić serię „Terrifier”. Pozostaje tylko czekać na premierę kolejnej części, która po zwiastunie zapowiada iście świąteczny klimat. Idealny film do obejrzenia z rodziną podczas wigilijnej kolacji.
A, zapomniałbym o największej według mnie wadzie tych filmów. Po pierwszej części spodziewałem się, że mamy do czynienia z „typowym” psycholem, który przebrany za mimo-clowna chce spełnić swoje psycholskie fantazje. Niestety, końcówka pierwszego filmu i praktycznie cały drugi wprowadzają klimat nadprzyrodzonego zła, czym się po prostu zawiodłem. Wolę kreację właśnie tego psychola, któremu zabijanie w różny sposób sprawia przyjemność, niż wskazówki, że ludzie mają do czynienia z Większym Złem.
No i pomimo moich zachwytów, zdecydowanie nie chciałbym spotkać kogoś takiego w prawdziwym życiu. :')
#filmy #horror #tworczoscwlasna #terrifier2
