Tata podsłuchiwał jak Jasiu się modli:


- "Panie Boże dziękuję ci za tatę, mamę, babcie, ale nie za dziadka."


Następnego dnia dziadek umarł. Kolejnego dnia tata znowu podsłuchiwał jak Jasiu się modli:


- "Panie Boże dziękuję ci za tatę, mamę, ale nie za babcię."


I babcia zmarła...


Następnego dnia Jasiu się modlił:


- "Panie Boże dziękuję ci za tatę, ale nie za mamę". Mama umarła następnego dnia...


Wieczorem tata znowu podsłuchiwał jak Jasiu znowu się modlił: "Panie Boże dzisiaj za nikogo ci nie dziękuję, nawet nie dziękuję za tatę."


Tata przez całą noc nie mógł zasnąć ze zmartwienia. Następnego dnia w pracy pił kawę za kawą i palił papierosa za papierosem. Omdlewal ze stresu. Przez cały dzień nie funkcjonował, nie mógł nic zjeść i nawet posiwiał.


Ale następnego dnia tata Jasia poczuł ulgę, bo wcale nie umarł.


Koniec.


XD


#pasjonaciubogiegozartu #humor #kawaly

Komentarze (2)

Cybulion

@Metanoia znam wersje w ktorej wraca z pracy a pod drzwiami martwy listonosz

Zaloguj się aby komentować