Tak sobie ostatnio patrzę na Hejto i z tych dziwnych treści migrujących z wykopu najwięcej w komentarzach widać prawaków (nie mylić z prawicowcami). I są takim samym złem jak lewactwo (nie mylić z lewicowcami), którzy też pewnie się pojawią. Plus zaczyna pojawiać się trend "przegryw" - na szczęście oni swoje wrzuty tagują.
Jedni i drudzy mnie wkurwiają. Generalnie, to ekstremiści mnie wkurwiają.
Jedni i drudzy to rak wykopu / lurkera / tt / innych sociali.
I zastanawia mnie, czemu tylu ludzi po prostu czuje mentalną potrzebę dosłownie produkcji treści wątpliwej jakości, a następnie chwalenia się tym "o patrzcie, jakiego kloca postawiłem, mój ci on ten kloc i najlepszy w świecie / mój rasistowski memik to nadhumor".
Jeśli czujecie potrzebę wojowania z czymś - to mam prośbę. Weźcie transparent, napiszcie na nim, co was boli i idźcie pod Sejm. Albo pod lokalną siedzibę partii, z którą się nie zgadzacie (bo Sejm jest tylko w Default City, no to trudno oczekiwać wiecznych dojazdów. Aczkolwiek tu też zapraszamy).
Jeśli czujecie natomiast potrzebę skomentowania "teraz przyszło prawactwo / lewactwo żeby cośtam cośtam" pod treścią nieotagowaną jednym z tych patotagów, które poblokowała sobie większość dotychczas tu piszących ludzi - może dajcie sobie spokój? Albo lepiej - zamiast tego dajcie merytoryczny komentarz dotyczący treści wpisu?
Tyle ode mnie jeśli kogoś to uraziło - niech mnie wrzuci na czarną i adieu
PS - i na litość Teutatesa, jak wrzucacie niektóre bezbecje, to #tagujcietogowno - co poniektórzy dalej mają z tym jakieś problemy.
Wkurwiony pingwin dla atencji
