@Belzebub , w ten sposób, OK. Spowszechniało to dla zachodu, jak wojna w Syrii. W gruncie rzeczy nikt specjalnie nie żałuje którejkolwiek ze stron, gdyż wszyscy tam od zarań dziejów prowadzą jakiegoś rodzaju potyczki. Hamas atakuje Izrael, wykorzystując przy tym infrastrukturę cywilną, Izrael atakuje Hamas i przy okazji równa z ziemią wszystko, co napotkają na swojej drodze, tłumacząc to wykorzystywaniem przez bojowników budynków i infrastruktury cywilnej. Do konfliktu dołącza się Hezbollah, atakując Izrael z terytorium Libanu, Izrael rozpoczyna wojnę na kolejnym froncie, tym razem w Libanie. O relacjach Iran-Izrael nawet nie wspominam. Zauważ ciekawą rzecz, sąsiedzi jakoś nie próbują załagodzić, czy jakkolwiek angażować się w konflikt. Egipt się odgrodził i dupa, nie przyjmuje uchodźców ze Strefy Gazy, pomimo że mógłby. Egipt ma też ogromne siły zbrojne, ale też nie zająknęli się na temat wywarcia na którąkolwiek ze stron presji. Założyłbym, że wszyscy czekają tam na wykucie się nowego statusu quo, a dopóty nie zachodzą groźby użycia broni masowego rażenia, to nikt się do tego specjalnie nie miesza. Erdogan jest tutaj dość niestabilnym czynnikiem, wyskoczył -myślę, że ku zaskoczeniu wszystkich- jak Filip z konopi i cholera wie, jak traktować jego groźby XD
To, że Izraelici lubią robić wokół siebie dużo szumu i ciągle jechać na wizerunku ofiary, jest zjawiskiem powszechnie znanym i myślę, że mało kto traktuje to inaczej, jak swego rodzaju interludium pojawiające się przed każdym oświadczeniem wydawanym przez władze tego kraju. W mediach pojawiają się jednak informacje o ofiarach po obu stronach konfliktu, natrafiam na tego typu wiadomości, przebijając się przez kupę bezużytecznych plotek, gówno artykułów. Problem w tym, że czasem trudno wyłuskać wartościowe informacje wciśnięte pomiędzy materiały przeznaczone dla małolotnych czytelników, stworzone po to, by generować ruch i nabijać wyświetlenia reklamodawcom. Tutaj dochodzimy do szerszego problemu, jakim jest obecne dziennikarstwo, odpowiedzialność i rzetelność przygotowania treści, oraz to, jak są one wyeksponowane i z jakim priorytetem traktowane. Jeżeli wieść nie jest chwytliwa, to nie przyniesie zysków. Odpowiedz sobie teraz na pytanie- co obchodzi przeciętną Krystynę i Józka bardziej? -pocisk artyleryjski trafiający w dzielnicę mieszkalną w strefie, w której wojna trwa od tysiącleci, której lokalizacji nawet nie są w stanie wskazać na mapie, czy wygrana ich rodaka w ping-ponga, o której będą mogli porozmawiać z sąsiadami w kolejce do kasy?
Tu dla przykładu, zginęło 150 osób.
https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/indie-ulewa-zabila-150-osob-los-setki-pozostaje-nieznany-st8024681
Myślę, że przeglądający portale informacyjne w większości pominą informację o tym katakliźmie, bo to historia z odległego miejsca, w którym żyje mnóstwo ludzi, co za tym idzie, nie robi to jakiegoś większego wrażenia. Gdyby jednak miała miejsce katastrofa lotnicza i zginęłoby tyle osób, byłby to temat rozgrzany do czerwoności we wszsytkich mediach, bo jednak zdarza się, ze Krystyna z Józkiem polecą gdzieś samolotem na all-inclusive i ich to zainteresuje.