@kopawdupeswiniom Ależ jest, tylko trzeba akceptować to co przynosi Ci los i uprzednio się przygotować na różne możliwości.
Np. z tym bieganiem dobrze trafiłeś, bo się zacząłem w nim odnajdywać i jest to teraz jedną z lepszych czynności, które przynoszą mi w życiu przyjemność.
I wiesz co, byłem ostatnio chory, ale wcale mnie to nie ruszyło, bo inną rzeczą którą lubię prawie tak mocno jak bieganie jest czytanie.
Więc zamiast użalać się, że nie mogę biegać to nadrobiłem zaległości w czytaniu. To są właśnie te wspaniałe możliwości, że w jakiej sytuacji byś się nie znalazł to będziesz mógł sobie znaleźć coś innego co sprawi Ci radość. A najlepiej mieć takie rzeczy, które są dla Ciebie ważne uprzednio przygotowane i wtedy w zależności od okoliczności przeskakujesz sobie z jednej na drugą.
A jeśli choroba mnie tak zmoże, że nie będę mógł też czytać to za radą Seneki będę się ćwiczyć w stoicyzmie, cierpliwości, które też są moimi wartościami i potraktuje ją jako okazję do treningu mojej siły woli i rozwoju, a ten rozwój też sam w sobie jest jedną z moich wartości
"Lecz choroba - powiada - nie pozwala mi nic robić, odciągnęła mnie od wszystkich moich powinności".(...) Cóż dalej?
Mniemasz, że nic nie robisz, jeśli panujesz nad sobą w chorobie? Okażesz w ten sposób, że można chorobę przezwyciężyć, a przynajmniej wytrzymać. Wierzaj mi: jest miejsce dla dzielności nawet w łóżku. Nie tylko oręż i pola bitew dają sposobność do udowodnienia niespożytego i nie ulegającego bojaźni ducha. Można okazać się człowiekiem mężnym znajdując się nawet pod kołdrą. Masz co robić: dobrze wieść bój z chorobą.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
Ja akceptuje wszystko co przyniesie mi los, bo jest to ode mnie niezależne. Zależne natomiast jest to jak to przyjmę i kim się przez to stanę i na tym się skupiam.