
Tacy szpiedzy jak ci z Rosji, którzy zainstalowali kamery, by śledzić wojskowe transporty kolejowe jadące do Ukrainy, wpadają najczęściej przez przypadek. – Pamiętam babcię z pieskiem, która coś zauważyła i wyszła z tego jedna z największych spraw, jakie prowadziłem – mówi Vincent V. Severski, emerytowany oficer wywiadu i autor książek szpiegowskich.