Stoję dzisiaj przed rondem jednopasmowym, przepuściłem dwa samochody, które już znajdowały się na rondzie. Nic więcej nie jechało to zacząłem włączać się do ruchu. Zaraz po wjechaniu na rondo zaczął na mnie trąbić samochód. No i tak - ten samochód nie znajdował się na rondzie w momencie, gdy zacząłem ruszać. Wydaje mi się, że albo rozpędzony wjechał na rondo poprzednim wjazdem, a bardziej prawdopodobne jest to, że czekał na poprzednim wjeździe i zaczęliśmy jednocześnie wjeżdżać na rondo, tylko że facet miał szybszy i lżejszy samochód, to bardzo szybko do mnie podjechał.
I teraz wychodzi, że bardzo prawdopodobne jest, że wymusiłem pierwszeństwo, tylko, że w momencie ruszania na 1000% nie miałem żadnego samochodu z lewej strony, więc byłem przekonany, że mogę bezpiecznie wjechać. Facet jechał bmw, strzelam, że z lat 80, zrobione pod drift. Więc dynamicznie ruszył, zaczął przyspieszać, aby wprowadzić auto w poślizg i niestety znalazłem się na jego drodze i musiał przerwać swoje popisy - dodam, że nie musiał nawet chyba hamować, wystarczyło, że odpuścił gaz, bo ja również staram się dynamicznie włączać do ruchu - na ile pozwala mój samochód. A po czym wnioskuję, że chciał wprowadzić auto w poślizg? Bo jechał za mną jakaś minutę i w tym czasie wprowadził samochód trzy razy w poślizg (nawet zjeżdżając na przeciwny pas ruchu, po którym poruszały się samochody XD), a później spacerując również widziałem go w podobnych okolicznościach.
Z jednej strony czuję się naprawdę źle, że wymusiłem pierwszeństwo i zawsze jak coś odwalę na drodze, to staram się przeanalizować sytuację, żeby nie powtórzyć swojego błędu. Z drugiej strony, nie wiem jak miałem przewidzieć taką sytuację, a dodatkowo chłop mnie strąbił chyba z 5 sekund, machał łapami jak małpa, czym mnie niesamowidzie wkurwił, że chętnie wyjebałbym mu lepę na ten łysy pusty łeb.
#samochody #przepisyruchudrogowego