Średniowieczna nienawiść do kotów


W średniowieczu koty były cenione, ale tylko z konieczności. W Walii musiały się znajdować w każdej osadzie. Koegzystencja kota z człowiekiem nie była łatwa, zwłaszcza dla kotów. Średniowiecze nie dostrzegało u kota żadnych zalet, traktowano je jako natrętniki.


Koty były wszechobecne: w kościołach, pałacach, domach. Niszczyły zbiory i zboże, drapały meble i znaczyły teren. Z racji ich szkodliwości próbowano je zwalczać przesądami i pułapkami. Mimo to myszy mnożyły się szybciej. Jedynym skutecznym narzędziem w walce z plagą był żywy kot.


Traktowano je jak przedmiot i element wyposażenia. Królowie, mnisi i szlachta nosili ubrania i ozdoby ze skór kotów. W niektórych miastach handel kocimi skórami był tak powszechny, że nakładano na nie specjalny podatek. Istniało powiedzenie o kupowaniu kota w worku, ponieważ oszuści sprzedawali poturbowane koty, które były bezwartościowe.


Przez stulecia koty traktowano z nienawiścią. Życie ich było koszmarne. Męczono je dla rozrywki tłumu lub w ramach zabobonów. W Brukseli rzekomo organizowano organy z kotów*. Tak okrutne zachowanie wobec zwierząt było częścią strukturalnej przemocy.


* "Organy z kotów" (niem. Katzenklavier) to informacja o charakterze anegdotycznym. Opisy tego makabrycznego instrumentu są trudne do ścisłej weryfikacji i często służyły jako hiperbola ukazująca okrucieństwo epoki. Podobne akty okrucieństwa wobec kotów (choć w innej formie) wiązane są także m.in. z belgijskim Ypres.


#wielkahistoria tekst #nieai #grafikaai #koty #kociarze #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne

a412f1b8-7eb8-4b94-8fc9-7d797f9428b4

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować