to może jako setny wpis dorzucę jakiś 'content' i polecę jeden z oryginalniejszych albumów rockowych jakie ukazały się za mojego życia:


De-Loused in the Comatorium zespołu The Mars Volta


muzycznie w czołówce najpiękniejszych albumów jakie znam. jako całość jest jak dobry film. w odbiorze psychodeliczny i pozornie chaotyczny, wcina się w umysł melodiami i motywami, do których wracam nawet po wielu latach.


za wikipedią: Historia w nim przedstawiona oparta jest na opowiadaniu napisanym przez wokalistę zespołu Cedrica Bixlera-Zavalę i inżyniera dźwięku Jeremy'ego Michaela Warda. Jest to godzinna historia opowiadająca o Cerpinie Taxt'ie, mężczyźnie, który próbuje popełnić samobójstwo poprzez przedawkowanie morfiny. W rezultacie tej próby zapada w tygodniową śpiączkę, podczas której doświadcza wizji ludzkości i swej własnej psychiki. Po przebudzeniu przepełniony jest niezadowoleniem ze świata realnego i zabija się. Historia Cerpina Taxta oparta jest na śmierci artysty i przyjaciela Bixlera-Zavali z El Paso - Julio Venegasa. W miesiąc przed wydaniem albumu, inżynier dźwięku, Jeremy Michael Ward, zmarł prawdopodobnie z powodu przedawkowania heroiny.


wbrew tej dosyć mrocznej historii, album ten zawsze pozytywnie mnie nastraja.


https://youtu.be/8l7Ix-LfSBA?si=dwQ5RafoRuQ8Eljl


#muzyka #themarsvolta


(średnio 22 komentarze na 1 wpis. nie należała mi się ranga twórca )

aba8dd90-7a7b-44a7-9a58-4088ff2b68b0
2bc5c09e-0afe-448a-81aa-37ef3c1f6c1b

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować