Sprawa wygląda następująco. Kupiłem mieszkanie rok temu w Wawie w którym mieszkam, podoba mi się, jest tu cisza i spokój w okolicy, wszystko w zasięgu ręki ale powoli sobie uświadamiam że mogłem dopłacić trochę więcej i kupić coś bliżej centrum. Wtedy patrząc się na ceny mieszkań w centrum np. Woli, Bielan czy okolic Arkadii to łapałem się za głowę ale teraz moje zarobki trochę się powiększyły w ostatnim czasie i gdybym o tym wiedział to podjąłbym inną decyzje, ryzkując większy kredyt kosztem życia bliżej centrum które zwyczajnie lubie (aktualnie mam 7km, a wystarczyłoby dopłacić ~25-30% i cieszyłbym się czymś w znacznie lepszym położeniu).
Co wy byście zrobili na moim miejscu? Mam oszczędności na mały remont lub częsciową nadpłate kredytu, ale zastanawiam sie czy jest sens to robić. Może lepiej zbierać na wkład własny i rozglądać się za nową inwestycją a jak przyjdzie odpowiedni moment to kupić, przeprowadzić się a stare sprzedać lub wynająć? Plus tego wszystkiego jest przynajmniej taki że moge sobie spokojnie tu mieszkać i bez pośpiechu rozglądać się po ciekawych okolicach.
#nieruchomosci #mieszkanie