Słuchajcie ale porypana akcja, normalnie #xfiles a nawet #zarchiwumx
Wchodzę wczoraj na strych, a tam dwa ogromne gniazda - jedno szerszeni, drugie os. Jeszcze takich dużych nie widziałem, przynajmniej nie w PL - jakieś 13-14cm szerokości.
Ale nigdzie żadnych insektów. Podchodzę bliżej - oba puste, pod gniazdem szerszeni leżą martwe larwy, pod gniazdem os - dziesiątki martwych.
Co je mogło zabić? Nie mam pojęcia.
Jak wiecie namiętnie oddaję się #osocaust, koło domu wiszą 2 pułapki, na działce 1, obie zbierają srogie żniwo od zeszłego roku. Trupki os, szerszeni i much wysypuję do miseczki w której są też naturalnie resztki płynu wabiącego.
Pierwsza myśl - osy i szerszenie podlatywały do miseczki, nabierały płyn wabiący do gniazda, karmiły nim larwy, to je zabijało.
Ale producent twierdzi że środek jest nieszkodliwy, na bazie owoców.
Trochę średnio w to wierzę, bo osy padają dość szybko po wejściu do pułapki, szerszenie żyją dużo dłużej, ale też w końcu zdychają. Co je zabija? Brak tlenu? Gorąco? Dziwne to. Niestety nie mam ulotki ze składem chemicznym, a na buteleczce nie ma.
Więc sam już nie wiem. Co zabiło osy i szerszenie na strychu, i to całe, duże gniazda? Jedyne co jeszcze przychodzi mi do głowy to wysoka temperatura, strych nie był wentylowany, drzwi zamknięte, robale wlatywały przez szpary we drzwiach.
Ale google podaje że musiało by to być więcej niż 40C, nie wierzę by tak gorąco tam było, nawet gdy było ponad 30 na dworze w te upały co były, niestety nie było mnie akurat wtedy na wsi.
Już nie mam pomysłów.
Jest jakiś Etnomolog na sali? Ja aż tak dobrze się nie znam.
#osa #szerszen #owady #szkodniki #etnomologia #zagadka #tajemnica #wies






