Skorzeny i Mossad

Skorzeny i Mossad

hejto.pl
Dzisiaj dla odmiany historia prawdziwa lub jak kto woli wielce prawdopodobna. Z braku czasu wolnego w pracy oddaję was w ręce Krisa Mikiny gdyż ta opowieść to jego dzieło. Nie obiecuję że w tekście nie znajdą się moje kąśliwe uwagi bo czasami po prostu powstrzymać się nie mogę . Miłej lektury.
11 września 1962 r. zniknął znany niemiecki naukowiec. Stwierdzono, że Heinz Krug wyszedł ze swojego biura i nigdy nie wrócił do domu.
Jedyny znaczący szczegół znany policji monachijskiej był taki, że Krug podróżował często do Kairu. Był on jednym z dziesiątków nazistowskich ekspertów rakietowych, którzy zostali zatrudnieni przez Egipt do stworzenia zaawansowanej broni rakietowej.
“HaBoker”, niedziałająca obecnie izraelska gazeta ku zaskoczeniu wszystkich ogłosiła, że ma wytłumaczenie tej sprawy: Egipcjanie porwali Kruga, żeby nie pracował dla Izraela.
Ale ten niezbyt przekonywujący przeciek był izraelską próbą zmylenia śledczych, gdyby zbyt mocno zagłębili się w tą sprawę – co wcale nie oznacza, że byli w stanie znaleźć 49-letniego naukowca.
Dziś możemy wyjawić – na podstawie rozmów z byłymi oficerami Mossadu i z Izraelczykami, którzy mają dostęp do tajemnic z archiwum Mossadu sprzed półwiecza – że Krug został zamordowany w ramach izraelskiego spisku szpiegowskiego aby przestraszyć niemieckich naukowców pracujących dla Egiptu.
Jednak największą rewelacją było to, że agentem Mossadu, który to zrobił był Otto Skorzeny. Człowiek, który oddał śmiertelny strzał był jednym z najbardziej wartościowych płatnych zabójców agencji, był także byłym pułkownikiem SS i ulubionym komandosem Adolfa Hitlera. Fuhrer udekorował Skorzenego najcenniejszym medalem wojennym – Żelaznym Krzyżem Rycerskim – za uwolnienie swojego przyjaciela Benito Mussoliniego.
Ale to było wtedy. Do 1962 r – wg naszego źródła, które udzieliło tych informacji pod warunkiem zachowania anonimowości (uwielbiam ten dupochron )– Skorzeny miał innego pracodawcę. Historia jak do tego doszło jest jedną z najważniejszych w archiwum Mossadu, agencji, której pełna nazwa tłumaczona z hebrajskiego to “Instytut Wywiadu i Misji Specjalnych”.
Kluczem do zrozumienia tej historii jest to, że Mossad uznał, że najważniejszym zadaniem jest powstrzymać niemieckich naukowców przed uczestnictwem w egipskim programie rakietowym. Na wiele miesięcy przed śmiercią Krug a także inni niemieccy naukowcy pracujący w Egipcie przy budowie rakiet dostawali najpierw ostrzeżenia a potem groźby. Kiedy byli w Niemczech dostawali telefony w środku nocy nakazujące im porzucenie współpracy z Egiptem. Kiedy byli w Egipcie, niektórym z nich posyłano bomby ukryte w listach. Wielu ludzi odniosło rany po wybuchu takich bomb.
Krug był niemalże na szczycie stworzonej przez Mossad listy celów.
Podczas wojny, która zakończyła się 17 lat wcześniej, Krug był częścią grupy naukowych supergwiazd w Peenemunde, wojskowym poligonie u wybrzeży Bałtyku, gdzie najlepsi niemieccy naukowcy pracowali na chwałę Hitlera i III Rzeszy. Grupa, której przewodził Wernher von Braun była dumna ze stworzenia rakiet, które niemalże rzuciły Anglię na kolana. Jej ambicją było stworzenie rakiet, mogących dotrzeć dalej, z większą dokładnością i siłą rażenia.
Wg danych Mossadu dziesięć lat po wojnie, von Braun zaprosił Kruga i innych byłych kolegów do Ameryki. Przeszłość wojenna von Brauna została niemalże zatarta i prowadził on program rakietowy dla USA. Został nawet jednym z ojców wypraw kosmicznych NASA. Krug wybrał jednak inną opcję, łącząc się z naukowcami z Peenemunde, której przewodził niemiecki naukowiec Wolfgang Pilz (Krug darzył go wielkim szacunkiem i sympatią) – w Egipcie. Mieli w tym arabskim kraju stworzyć tajny program rakiet strategicznych.
Z izraelskiego punktu widzenia, Krug musiał wiedzieć, że Izrael, państwo, gdzie znalazło schronienie wielu uciekinierów przed Holokaustem, miał być zamierzonym celem militarnych ambicji jego nowych panów. Fanatyczni naziści widzieli w tym okazję kontynuowania makabrycznej misji eksterminacji żydow.
Listy i telefony z groźbami doprowadzały Kruga do szaleństwa. On i jego koledzy wiedzieli, że groźby pochodzily od Izraela. Było to oczywiste. W 1960 r. izraelscy agenci porwali z odległej Argentyny Adolfa Eichmanna, jednego z głównych tworców Holokaustu. Izraelczycy zdołali przeszmuglować nazistę do Jerozolimy, gdzie został postawiony przed sądem. Eichmanna powieszono 31 maja, 1962 r.
Dla Kruga uczucie, że pętla powoli zaciska mu się na szyi było w pełni uzasadnione. To dlatego zwrócił się o pomoc do nazistowskiego bohatera, uważanego przez Hitlera za najlepszego z najlepszych.
Wg naszych nowych informacji ze sprawdzonego źródła w dniu, w którym zaginął Krug, miał się on spotkać z Otto Skorzenym, z człowiekiem, którego uważał za wybawiciela.
Skorzeny miał wówczas 54 lata i był legendą. Buńczuczny i pomysłowy żołnierz, który dorastał w Austrii – sławny ze swojej długiej szramy po lewej stronie twarzy, która została mu po zaciekłej walce na szpady w czasach młodości – dosłużył się rangi pułkownika w Waffen-SS. Skorzenny był dowódcą dywersantów, w którym Hitler widział człowieka, który poruszy niebo i ziemię aby zrealizować swoją misję.
Wyczyny pułkownika podczas wojny były inspiracją dla Niemców i wzbudzały respekt wśród wrogów Niemiec. Amerykański i brytyjski wywiad wojskowy nazwały Skorzenyego “najbardziej niebezpiecznym człowiekiem Europy”
Krug skontaktował się ze Skorzenym w nadziei, że ten wielki bohater – wówczas żyjący w Hiszpanii – jest w stanie stworzyć strategię zapewniającą naukowcom bezpieczeństwo.
Dwóch ludzi jechało na północ od Monachium w białym Mercedesie Kruga i Skorzeny miał mu powiedzieć, że w pierwszej fazie uczestniczy jeszcze trzech ochroniarzy. Jechali z tyłu, drugim samochodem i mieli im towarzyszyć do bezpiecznego miejsca w lesie. Krug został tam zamordowany bez aktu oskarżenia, wyroku śmierci i innych ceregieli. Człowiekiem, który pociągnął za spust był nie kto inny jak sławny nazistowski bohater. Izraelska agencja szpiegowska zdołała przeciągnąć Otto Skorzenyego na swoją stronę by pracował dla państwa żydowskiego (jak jest deal do zrobienia to nawet nazista jest przyjacielem żyda ).
Po tym jak Krug został zastrzelony, trzech Izraelczyków (którymi okazali się być ochroniarze jadący w drugim samochodzie) wylało na jego ciało kwas, poczekali chwilę i zakopali to, co z Kruga zostało we wcześniej przygotowanym dole. Przykryli grób wapnem aby psy policyjne a także dzikie zwierzęta nigdy nie wyczuły zapachu ludzkich szczątków.
Trójka, która koordynowała pozasądową egzekucję była dowodzona przez przyszłego premiera Izraela Yitzhaka Shamira, który zarządzał wówczas w Mossadzie komórką operacji specjalnych. Drugim agentem był Zvi “Peter” Malkin, który porwał Eichmanna w Argentynie a potem, w swoim późniejszym życiu stał się nowojorskim artystą malarzem. Z odległości całą sytuację obserwował Yosef “Joe” Raanan, który był oficerem tajnej komórki Mossadu na terenie Niemiec. Wszyscy trzej stracili wielu członków swoich rodzin zamordowanych w ludobójczej operacji kierowanej przez Eichmanna.
Powód dla ktorego Izrael współpracował ze Skorzenym był jasny: dotrzeć tak blisko – jak się tylko da – do nazistów pomagających Egiptowi w planach nowego Holokaustu.
Metody jakie stosowal Mossad aby ochonić Izrael i żydów nie miały wyznaczonych z góry reguł i ograniczeń. Szpiedzy agencji ignorowali systemy prawne wielu krajów aby zlikwidować palestyńskich terrorystów, irańskich naukowców a nawet kanadyjskiego wynalazcę broni, Geralda Bulla, który pracował dla Sadama Husseina do czasu, aż kule zakończyły jego karierę w Brukseli, w 1990 r. Agenci Mossadu w norweskim Lillehammer zabili nawet marokańskiego kelnera biorąc go przez pomyłkę za organizatora masakry 11 izraelskich atletów na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 r. przez grupę terrorystyczną znaną jako “Czarny Wrzesień”. Ahmed Bouchikhi został zastrzelony w 1973 r., kiedy wychodził z kina ze swoją ciężarną żoną. Rząd Izraela wypłacił jej później sowite zadośćuczynienie nie przyznając się jednak do popełnienia błędu. Spartaczona akcja opóźniła następne skrytobójstwa Mossadu, ale ich nie zakończyła.
Aby dotrzeć do rozmaitych, niebezpiecznych miejsc w swoich trudnych akcjach Mossad czasami współpracował z niezbyt wygodnymi partnerami. Jeśli krótkoterminowe przymierze mogło w czymś pomóc – Izraelczycy gotowi byli zaprosić do tańca samego diabła.
Ale dlaczego Otto Skorzeny współpracował z Mossadem?
Otto Skorzeny urodził się w Wiedniu w czerwcu, 1908 r. w pochodzącej z klasy średniej rodzinie, szczycącej się swoją wojskową historią z czasów Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Od dziecka był nieustraszony, brawurowy i z talentem opowiadał historie, które zbijały ludzi z pantałyku na wiele sposobów. Takie cechy były konieczne dla oficera komandosów w czasie wojny i wartościowe dla Mossadu.
Zapisał się do austriackiego oddziału partii nazistowskiej w 1931 r., kiedy miał 23 lata. Służył w uzbrojonej milicji, w SA i entuzjastycznie czcił Hitlera. W 1933 r. Fuhrer został wybrany kanclerzem Niemiec i w 1938 r. zajął Austrię. Kiedy rok później Hitler napadł na Polskę i rozpoczęła się II WŚ, Skorzeny porzucił swoją firmę budowlaną i zgłosił się na ochotnika – nie do regularnej armii, Wehrmachtu, ale do dywizji pancernej SS Leibstandarte, która pełniła służbę jako przyboczna gwardia Hitlera.
W swoich pamiętnikach napisanych po wojnie Skorzeny opisywał swoje lata w SS jakby były bezkrwawą przejażdżką przez okupowaną Polskę (to ci fantasta ), Holandię i Francję (tu akurat pełna zgoda ). Jego działalność nie była jednak tak niewinna jak to pokazuje książka. Walczył w Polsce i Rosji a Izraelczycy byli przekonani, że miał swój udział w eksterminacji żydów. W końcu Waffen-SS nie było regularną armią, było to militarne ramię partii nazistowskiej realizującej swój ludobójczy plan.
Jego najbardziej sławna i śmiała misja miała miejsce we wrześniu 1943 r. kiedy to dowodząc grupą komandosów wylądował szybowcami we włoskich Alpach aby uratować przyjaciela i sojusznika Hitlera, obalonego dyktatora Benito Mussoliniego i wywieźć go w trudnych warunkach z miejsca, gdzie go przetrzymywano.
Ta eskapada przyniosła Skorzenyemu stopień pułkownika i kontrolę operacyjną nad silami specjalnymi SS Hitlera. Hitler wynagrodził go także wielogodzinną rozmową w cztery oczy a także Krzyżem Rycerskim. Ale nie był to jego ostatni wyczyn.
We wrześniu 1944 r., kiedy węgierski dyktator, admirał Miklos Horthy, sojusznik nazistów próbował podpisać pokój z Rosją po załamaniu się frontu niemieckiego na wschodzie, Skorzeny pojawił się w Budapeszcie na czele sił specjalnych z zadaniem porwania Hothyego i zamianą jego rządu na bardziej zdecydowany i profaszystowski. Rząd ten zabił i deportował do obozów koncentracyjnych dziesiątki tysięcy węgierskich żydów, którzy zdołali w tym kraju przetrwać wojnę.
Także w 1944 r. Skorzeny osobiście wybrał 150 żołnierzy, wśród których byli ludzie biegle władający językiem angielskim mając śmiały plan by odparować atak Aliantów po tym jak wylądowali w Normandii w czerwcu podczas operacji D-Day. Kiedy Alianci pokonywali Francję, Skorzeny przebrał swoich ludzi w amerykańskie mundury i przygotował zdobyczne amerykańskie czołgi aby za ich pomocą atakować zdezorientowanych alianckich żołnierzy na tyłach ich linii.
Bezczelne oszustwo – włączając w to kradzież własności amerykańskich żołnierzy – pogrążyło Skorzenyego po zakończeniu wojny w dwuletnie przesłuchania, uwięzienie i proces sądowy. Na koniec, w 1947 r. został uniewinniony przez alianckich sędziów wojskowych. Po raz kolejny nagłówki gazet ogłosiły go jako najbardziej niebezpiecznym człowiekiem Europy. On sam umiał korzystać ze sławy i opublikował swoje pamiętniki w wielu językach, łącznie z książką pt: “Skorzeny’s Special Missions: The Autobiography of Hitler Commando Ace” (“Misje specjalne Skorzenyego: Autobiografia asa komandosów Hitlera”). Opowiedział w książce wiele barwnych historii do minimum zmniejszając swoje kontakty z krwiożerczymi nazistami. Kiedy opisywał swoje rozmowy z Hitlerem, określał dyktatora jako dbającego i uważnego wojskowego stratega.
Wielu rzeczy jednak w swojej książce nie ujawnił, łącznie z tym jak uciekł amerykańskiemu wojskowemu wymiarowi sprawiedliwości po tym, gdy został uniewinniony, ale wciąż przetrzymywany w areszcie przez trzeci rok. Prokuratorzy przewidywali dla niego więcej oskarżeń podczas trybunału norymberskiego, ale podczas przewożenia go do Norymbergi – uciekł, dzięki pomocy byłego kolegi SS-mana przebranego w mundur amerykańskiej żandarmerii wojskowej.
Plotka głosi, że pomógł mu w tym poprzednik CIA, biuro wywiadowcze OSS, dla którego wykonał kilka zadań po wojnie. Trudno nie zauważyć, że pozwolono mu osiąść w Hiszpanii – raju dla nazistowskich weteranów wojennych, żyjących tam pod opieką profaszystowskiego gen. Franco. W następnych latach wykonał on kilka prac doradczych dla prezydenta Argentyny Juana Perona a także dla rządu egipskiego. To właśnie wtedy Skorzeny zaprzyjaźnił się z egipskimi oficerami, którzy zarządzali programem rakietowym i zatrudniali niemieckich ekspertów.
W Izraelu stworzono grupę, która miała wytropić i zabić Skorzenyego, ale szef agencji, Isser Harel miał śmielszy plan: zamiast go zabić lepiej go przejąć.
Mossad wiedział już od jakiegoś czasu, że aby dojść do niemieckich naukowców potrzebuje wśród nich swojego człowieka. W efekcie Mossad potrzebował nazistów.
Izraelczycy nie byli w stanie znaleźć nazisty, któremu mogliby zaufać, ale znali nazistów na których mogli liczyć: potrzebowali kogoś zdeterminowanego z listą sukcesów z przeszłości, potrafiącego stworzyć pomysłowy plan i dotrzymać tajemnicy. Dziwaczna decyzja rekrutacji Skorzenyego miała swoją personalną, bolesną stronę, bo zadanie powierzono Raananowi, który także urodził się w Wiedniu i ledwie uszedł przed Holokaustem. Będąc austriackim żydem nazywał się oficjalnie Kurt Weisman. Kiedy naziści przejęli władzę w 1938 r., w wieku 16 lat został wysłany do zarządzanej przez Brytyjczyków Palestyny. Jego matka i młodszy brat zostali i stracili życie.
Jak wielu innych żydów w Palestynie, Kurt Weisman zapisał się do armii brytyjskiej szukając szansy odegrania się na Niemcach. Służył w siłach lotniczych. Po stworzeniu Izraela w 1948 r., poszedł za ówczesnym trendem i zmienił swoje nazwisko na hebrajskie i już jako Joe Raanan był jednym z pierwszych pilotów w nowych, niewielkich narodowych siłach powietrznych. Młody człowiek stał się szybko komendantem bazy powietrznej a później szefem wywiadu sił lotniczych.
Unikalne CV Raanana obejmujące pracę dla RAF w tworzeniu podstaw wojny psychologicznej wzbudziło zainteresowanie Harela, który zapisał go do Mossadu w 1957 r. Kilka lat później, Raanan został wysłany do Niemiec aby kierować tam tajnymi operacjami agencji – ze specjalnym uwzględnieniem niemieckich naukowców w Egipcie. To właśnie Raanan musiał wymyślić i przeprowadzić operację aby nawiązać kontakt ze Skorzenym – sławnym nazistowskim komandosem.
Izraelskiemu szpiegowi trudno było przełamać niechęć do takiego działania, ale kiedy otrzymał rozkaz, stworzył grupę i wyruszył do Hiszpanii przygotować akcję i zebrać konieczne informacje. Członkowie grupy obserwowali Skorzenyego, jego dom, jego pracę i jego codzienne rutyny. Częścią grupy była dwudziestoletnie Niemka, która nie była w pełni agentem Mossadu, ale pełniła funkcję pomocnika. Określano ją hebrajskim słowem “saayanit” (mężczyzne nazywano “saayan”) i to co robiła przypominało udział w przygodowym filmie, gdzie musiała odgrywać różne role, gdy wymagała tego sytuacja. Saayanit musiała często wcielać się w rolę dziewczyny tajnych agentów Mossadu.
Wewnętrzny raport Mossadu wyjawił jej imię. Nazywała się Anke, była piękna, pełna energii i lubiła flirtować. Nadawała się idealnie do pracy, gdzie potrzebna była para.
Pewnego wieczora na początku 1962 r. zamożny i w sposób surowy przystojny – mimo szramy – Skorzeny przebywał w luksusowym barze w Madrycie razem ze swoją znacznie od siebie młodszą żoną Ilse von Finckenstein. Jej nazistowski rodowód byl nieskazitelny, była siostrzenicą Hjalmara Schachta, utalentowanego ministra finansów Hitlera.
Po kilku koktajlach byli zadowoleni i zrelaksowani, gdy barman przedstawił im mówiącą po niemiecku parę, którą wlaśnie obsługiwał. Kobieta była piękna i miała już dobrze ponad 20 lat a jej eskortą był doskonale ubrany mężczyzna ok. czterdziestki. Byli niemieckimi turystami – tak przynajmniej powiedzieli. Opowiedzieli także inną niepokojącą historię: właśnie przeżyli niebezpieczny, uliczny napad.
Mówili oczywiście doskonale po niemiecku, mężczyzna z lekkim austriackim akcentem tak jak Skorzeny. Podali fałszywe imiona, ale naprawdę byli przecież agentem Mossadu, którego imię nadal jest tajne i jego pomocnicą Anke.
Wszyscy wypili potem więcej drinków, ostentacyjnie flirtowali ze sobą i wkrótce żona Skorzenyego zaprosiła parę, która straciła wszystko – pieniądze, paszport i bagaż – aby zostali na noc w okazałej willi. Było coś zniewalającego w nowopoznanych. Uczucie seksualnej intymności pomiędzy obiema parami zaczęło unosić się w powietrzu. Weszli do domu i atmosfera pełnego beztroski flirtu osiągnęła swój szczyt. Nagle, czarujący do tej pory gospodarz wyciągnął pistolet, skierował w stronę pary i oświadczył:
“Wiem kim jesteście i wiem dlaczego tu jesteście. Jesteście z Mossadu i przybyliście tu, żeby mnie zabić.”
Kobieta i mężczyzna nawet nie mrugnęli okiem. Wreszcie mężczyzna odparł:
“Masz rację tylko w połowie. Jesteśmy z Mossadu, ale jeśli mielibyśmy cię zabić – nieżyłbyś od wielu tygodni.”
“Lub może…” – powiedział Skorzeny – “to raczej ja was zabiję”
Wtedy odezwała się Anke:
“Jeśli nas zabijesz to ten kto pojawi się później nie będzie już zapraszał cię na drinka. Nie zobaczysz nawet ich twarzy, gdy rozwalą ci mózg. Nasza oferta dla ciebie jest ofertą udzielenia nam pomocy.”
Po minucie, która zdawała się być godziną, Skorzeny wciąż z pistoletem wycelowanym w parę zapytał: “
Jaki rodzaj pomocy? Potrzebujecie coś załatwić?”
Oficer Mossadu powiedział mu, że Izrael potrzebuje informacji za które słono mu zapłaci.
Ulubiony komandos Hitlera zamilkł na chwilę, żeby przemyśleć ofertę i zaskoczył Izraelczyków mówiąc:
“ Pieniądze mnie nie interesują. Mam ich wystarczająco dużo. Chcę, żeby Wiesenthal usunął moje nazwisko ze swojej listy.”
Simon Wiesenthal, sławny, bazujący w Wiedniu poszukiwacz nazistów, miał na swojej liście Skorzenyego jako przestępcę wojennego, ale on sam zaprzeczał jakoby popełnił jakiekolwiek zbrodnie.
Izraelczycy nie uwierzyli w niewinność wyższego oficera SS, ale rekrutowanie agenta do misji szpiegowskiej wymaga kłamstw i podstępów.
“OK” powiedział “Tak będzie zrobione. Zajmiemy się tym”
Skorzeny wreszcie opuścił broń i dwóch mężczyzn uścisnęło sobie dłonie. Człowiek z Mossadu zdławił w sobie ogarniające go obrzydzenie.
“Wiedziałem, że cała historia o napadzie jest zmyślona”
– powiedział Skorzeny z chełpliwym uśmiechem, którym obrzucił kolegów po wywiadowczym fachu.
“To była tylko przykrywka.”
Następnym krokiem do wciągnięcia go w grę było przywiezienie go do Izraela. Jego opiekun z Mossadu, Raanan w tajemnicy wynajął samolot do Tel Avivu, gdzie Skorzeny został przedstawiony Harelowi. Nazista odpowiedział na szereg pytań i otrzymał konkretne instrukcje i wytyczne. Podczas wizyty Skorzeny został zabrany do Yad Vashem, muzeum w Jerozolimie poświęcone pamięci milionów żydowskich ofiar Holokaustu. Nazista był cichy i zachowywał się taktownie. Miało tam miejsce dziwne wydarzenie, gdy napotkany człowiek, który przeżył wojnę wskazał palcem na Skorzenyego, wymienił jego nazwisko i dodał: “zbrodniarz wojenny”
Raanan będąc dobrym aktorem, którym musi być każdy szpieg, uśmiechnął się do żyda i miękko odpowiedział:
“Nie, mylisz się. To mój kuzyn i on też jest ofiarą Holokaustu”
Naturalnie wielu ludzi z izraelskiej agencji zastanawiało się czy rekrutacja sławnego niemieckiego żołnierza nie idzie zbyt łatwo i czy jest prawdziwa. Czy rzeczywiście dba on tak mocno o swoj wizerunek, że chce aby go usunięto z listy zbrodniarzy wojennych? Skorzeny powiedział, że będąc na liście staje się celem zamachów. Współpracując z Mossadem wykupuje polisę na życie.
Nowy agent szybko udowodnił swoją skuteczność. Na polecenie Izraelczyków poleciał do Egiptu, gdzie stworzył listę niemieckich naukowców i adresów pod którymi mieszkali.
Skorzeny dodał do tego listę firm z Europy, które przesyłały komponenty dla egipskich projektów militarnych. Wśrod nich była należąca do Kruga firma “Intra” z Monachium.
Raanan pozostawał szefem projektu całej operacji przeciwko niemieckim naukowcom. Przydzielił także zadania pozostawania w kontakcie ze Skorzenym dwóm swoim najlepszym agentom: Rafi Eitanowi i Avrahamowi Ahituvowi.
Eitan był jedną z najbardziej niezwykłych postaci w izraelskim wywiadzie. Zdobył sobie przydomek “Pan Porywacz” za swoją rolę jaką odegrał w porwaniu Eichmanna i jeszcze jednego człowieka poszukiwanego przez izraelskie służby bezpieczeństwa. Eitan pomógł także Izraelowi zdobyć materialy potrzebne do tajnego programu nuklearnego. Do wieńca mrocznej sławy dołożył jeszcze Johnatana Pollarda, amerykańskiego żyda, ktory w latach 80-tych szpiegował rząd USA. Zaskakująco żywiołowy po latach życia w cieniu, w 2006 r. w wieku 79 lat Eitan stał się członkiem parlamentu jako szef politycznej partii reprezentującej ludzi w podeszłym wieku.
“Tak, spotkałem i opiekowałem się Skorzenym”
– oficjalnie potwierdził Eitan. Tak jak inni weterani Mossadu odmówił przekazania szczegółów tych kontaktów.
Ahituv, który urodził sie w Niemczech w 1930 r., był także wplątany w szerokie pasmo Izraelskich tajnych operacji na całym świecie. Od 1974 do 1980 r. był szefem służby bezopieczeństwa wewnętrznego, Shin Bet, która także posiada wiele tajemnic i często współpracowała z Mossadem we wspólnych projektach.
Agenci Mossadu starali się przekonać Wiesenthala aby usunął Skorzenyego z listy zbrodniarzy wojennych, ale ten odmówił. Zamiast tego Mossad stworzył typową chucpę i podrobił list, który miał napisać Wiesenthal do Skorzenyego, gdzie oświadcza, że jego nazwisko zostało z niej usunięte.
Tymczasem Skorzeny nadal zaskakiwał Izraelczyków poziomem swojej kooperacji. Podczas podroży do Egiptu osobiście wysłał pocztą dwie przesyłki z bombami. Jedna z takich zrobionych w Izraelu bomb zabiła pięciu Egipcjan w bazie rakietowej przy Fabryce 333, w której pracowali niemieccy naukowcy.
Kampania zastraszania generalnie odniosła skutek i większość Niemców opuściła Egipt. Izrael zaprzestał swoich gróźb. Mimo to w Szwjacarii aresztowano jedną grupę, która wywierała nacisk na rodzinę naukowca. Człowiek z Mossadu i austriacki naukowiec trafili do aresztu a potem do sądu. Szczęśliwym trafem szwajcarski sędzia sympatyzował z Izraelem obawiając się egipskiego programu rakietowego. Obaj mężczyźni zostali osądzeni za zastraszanie i natychmiast wypuszczeni na wolność.
Premier Dawid ben-Gurion uznał, że zszargało to opinię Izraela na świecie i może zniszczyć porozumienie z Zachodnimi Niemcami na sprzedaż broni do Izraela.
Harel wysłał swój list z rezygnacją i ku własnemu zaskoczeniu Ben-Gurion ją przyjął. Nowy dyrektor Mossadu, dowódca wywiadu wojskowego gen. Meir Amit odsunął agencję od ścigania i prześladowania nazistów.
Jednak Amit wykorzystał Skorzenyego raz jeszcze. Szef izraelskich szpiegów chciał sprawdzić możliwość przeprowadzenia tajnych rozmów pokojowych i poprosił Skorzenyego aby zorganizował spotkanie z egipskimi oficjelami. Nigdy z tego nic nie wyszło.
Skorzeny nigdy też nie wytłumaczył powodu dla którego pomagał Izraelowi. W jego autobiografii nie ma nawet jednego słowa “Izrael” lub “żyd”. Jest prawdą, że szukał i otrzymał ubezpieczenie na życie. Mossad go po prostu nie zabił.
Miał on jeszcze oprócz tego wielką pasję do przygody i świadomość tego, że wykonuje tajne zadanie z fascynującymi szpiegami – nawet jeśli byli to żydzi – musiało być wielkim magnesem dla człowieka, któremu niekonwencjonalne eskapady zdobyły Żelazny Krzyż z rąk samego Hitlera. Skorzeny był człowiekiem, który czuł się młodzieńczo ożywiony gdy dookoła niego szalało zabijanie i strach.
Jest możliwe także, że skrucha i pokuta odegrała swoją rolę. Analiza psychologiczna specjalistów z Mossadu mocno w to wątpi, ale Skorzeny mógł naprawdę czuć żal po tym czego dokonał w czasie II WŚ.
Jego motywacją mogla być kombinacja tych czynników a także kilku innych. Nie dowiemy się tego nigdy, bo Skorzeny swoje sekrety zabrał ze sobą do grobu. Zmarł w Madrycie, w 1975 r. na raka w wieku 67 lat.
Miał dwa pogrzeby: jeden w kaplicy w stolicy Hiszpanii i drugi podczas, którego pochowano jego skremowane szczątki w grobowcu rodzinnym w Wiedniu (na bogato ). W obu uroczystościach uczestniczyło dziesiątki niemieckich weteranów wojennych a także żony, które bez wahania oddały mu cześć hitlerowskim pozdrowieniem i śpiewały nad grobem ulubione pieśni wojenne Hitlera. 14 medali Skorzenyego, z których wiele ozdobionych było czarną swastyką, wyeksponowano podczas pogrzebowej procesji.
Na pogrzebie w Madrycie był także człowiek, którego nie znał nikt z zebranych. Człowiek ten – chyba z przyzwyczajenia – miał wysoko postawiony kołnierz, ciemne okulary i kapelusz mocno naciągnięty na głowę, by jak najlepiej ukryć swoją twarz. Był nim Joe Raanan, który stał się w międzyczasie odnoszącym sukcesy izraelskim biznesmanem.
To nie Mossad wysłał Raanana na pogrzeb Skorzenyego – pojechał tam prywatnie za własne pieniądze. Był to jego osobisty wyraz uznania od jednego austriackiego żołnierza dla drugiego a także od szefa szpiegów dla najlepszego choć najbardziej odrażającego agenta z którym kiedykolwiek współpracował.
Historia opowiedziana przez dziennikarzy izraelskiego “Haaretz” jest zdumiewająca i być może należy ją rozpatrywać w znacznie szerszym tle. To, o czym w artykule nie ma ani słowa to fakt, Skorzeny zbudował w Hiszpanii a także w innych krajach Europy sieć własnych agentów. Miał swoje biuro w Madrycie w Niemieckim Centrum Badań Geopolitycznych, w tym samym budynku w którym miała swoje biuro filia CIA. Łatwość z jaką Skorzeny nawiązywał kontakty i zdobywał informacje w Egipcie wynikała z tego, że był on jednym z tych, którzy na zlecenie CIA obalili egipskiego króla Faruka. Był więc osobą godną zaufania. Był zapewne ważnym graczem w szpiegowskich szachach w czasach Zimnej Wojny, tak ważnym, że dopiero dziś, po wielu latach dowiadujemy się o sytuacjach, które wcześniej nie były nawet brane pod uwagę. Nazistowski szpieg w służbie Mossadu – było czymś trudnym do wyobrażenia, choć tak być nie powinno. Można sobie jedynie zadac pytanie: czego jeszcze nie wiemy o ludziach takich jak Skorzeny?
Christopher Simpson w swojej książce “Blowback” opisuje wielu syjonistycznych pratyzantów i terrorystów z przedwojennej organizacji Hagannah, którzy szkoleni byli w tajnych bazach SS do walki z Brytyjczykami. Ben Hecht w książce “Perfidy” opisał przypadek dr Rudolfa Kastnera, który w latach 50-tych uważany był w Izraelu za bohatera narodowego. Kastner był człowiekiem, który pomógł w namierzeniu miejsca pobytu Adolfa Eichmanna. Został jednak później rozpoznany przez uratowanego z Holokaustu węgierskiego żyda, który zeznał, że Kastner był prawą ręką Eichmanna w wyłapywaniu żydów na Węgrzech i w wywożeniu ich do Auschwitz. Przeprowadzone śledztwo potwierdziło te informacje.
Geopolityka służąc narodowym potrzebom i osiąganiu ukrytych celów, łączy ze sobą ludzi, którzy zazwyczaj są swoimi największymi wrogami. Powojenni naziści nie byli wyjątkiem i jak widać aby ratować samych siebie decydowali się na współpracę ze swoimi śmiertelnymi wrogami, nawet jeśli ich działanie skierowane było przeciwko swoim. Mossad musiał mieć niezłą satysfakcję widząc jak jeden nazista zabija drugiego. Co za ironia losu. Ta współpraca być może stała później za tajnym programem nuklearnym, nad którym pracowały wspólnie Izrael, Niemcy Zachodnie i RPA. Nie trzeba też długo szukać aby znaleźć połączenie pomiędzy powojennymi nazistami a np. CIA i rozlicznymi centrami finansowymi rozsianymi po całym świecie. Widać tu specyficzną ewolucję maszyny do fizycznego likwidowania wrogów, której źródła znaleźć można wśród facetów w brunatnych i czarnych koszulach a dziś w organizacjach takich jak Blackwater…
#teoriespiskowe #alternatywnahistoria

Komentarze (2)

AmbrozyKalarepa

Dla Skorzennego jedna forma supremacjonizmu etnorasowego to było za mało.

jarezz

@Afrobiker dzięki. Najciekawszy i na szczęście najobszerniejszy wpis jak dla mnie. Keep up the good work!

Zaloguj się aby komentować