Skończyłem wreszcie bolida Schumachera po wielu niepowodzeniach. Dałem z siebie wszystko, ale co sie nawkurwialem to moje bo błędów w instrukcji (jak zwykle w skurwiałym revellu) czy kalkomanii z gównolitu (nalepki imitujące karbon po prostu się kruszyły przy klejeniu, gdzie wszystkie inne były ok).
Różnice w odcieniach czerwonego to bardziej moja wina bo malowałem to x razy i zmywalem w miedzyczasie zmieniając aerograf (bo tamten malowal tak, ze poszedl do kosza) + po pomalowaniu budy farba chwilę leżała i nie wiem czemu zmieniła odcień (mieszana z 2)
Najfajniej wyszedł stanowczo kokpit. A teraz na półkę i czas na porzadny model, czyli y-winga (star wars) z bandai.
#modelarstwo #hobby #f1



