Siema,
Krótka przerwa w robocie, także wrzucam kolejny wpis w #piechuroglada
----------
Tytuł: Groundhog Day
Reżyseria: Harold Ramis
Moja ocena: 3.5/5
Cyniczny i nieco znudzony swoją pracą prezenter pogody jedzie do małego miasteczka, by jak co roku zdać relację z miejscowego święta - tytułowego Dnia Świstaka. Wbrew przedstawianej przez siebie prognozie zostaje zatrzymany w miasteczku przez gwałtowną śnieżną burzę. Wkrótce przekona się, że przyjdzie mu pozostać w nim na znacznie, znacznie dłużej.
Lubię ten film: jest lekki, przyjemny, nie ma w nim nic na siłę. Gra aktorska też jest niewymuszona, na pełnym luzie. W kategorii komedii romantycznych zdecydowanie w moim top i jeśli różowa ma akurat ochotę na tego typu gatunek, to zdecydowanie wolę tę produkcję od Wpadek, Brzydkich Prawd czy innych Planet Singli. Jedyny minus tego filmu to wręcz ohydne oryginalne plakaty, które (ironicznie) przez długi czas skutecznie zniechęcały mnie przed jego obejrzeniem. Polecam na chłodne wieczory spędzane pod kocem z kubkiem kakao.
#filmy #ogladajzhejto
