Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend Earl Grey French Blue od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Wizualna strona suszu mnie naprawdę urzeka - są pojedyncze rolowane liście herbaty i całe niebieskie kwiaty bławatka. Susz pachnie obłędnie - jest intensywna bergamotka, są nuty kwiatowe (ale takie bardziej kwiaciarniane niż łąkowe), jest trochę herbacianej goryczki. Autentycznie jestem w stanie zrozumieć dlaczego w Polsce herbaty te sprzedają głównie perfumerie. Jeżeli lubisz większą subtelność to odpuść sobie ten blend.
To jedna z niewielu herbat w mojej kolekcji, które uważam za ciężkie do parzenia i rzadko kiedy wychodzi mi satysfakcjonujący napar. Krótkie parzenie powoduje, że cała earlgrey'owa dobroć zostaje na suszu, długie potrafi wyekstrahować za dużo nieprzyjemnej goryczki. Osobiście sypię jej trochę mniej niż inne blendy oparte o czarną herbatę, parzę dłużej i korzystam z wody 95 C. W smaku dzieje się dużo, chociaż herbata jest tu zaledwie tłem do aromatu bergamotki i bławatka. Jest kwiatowo, bardzo świeżo i przyjemnie. Nie jest to herbata wielka, ba nie postawiłbym jej nawet w TOP 5 Earl Grey'ów z Mariage Freres. Mimo wszystko, ma ona swój urok - chociaż w podobnych klimatach znacznie większe wrażenie robi na mnie mieszanka (również od Mariage Freres) Earl Grey Provance z kwiatami lawendy, która wydaje mi się być po prostu ciekawsza.
#herbatacodzienna #herbata
b7fe10f1-8b85-43e5-8a42-06f87e1a39b4
eric2kretek

@TheLastOfPierogi Co bys polecil dla herbacianego normika ktory lubi owocowe yerby, te mocne jak bloto i espresso dymne i tytoniowe jak cygara? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

TheLastOfPierogi

@eric2kretek hmmm, poleciłbym Ci na pewno Lapsang Suochang z dwoma zastrzeżeniami - zwróć uwagę, żeby była faktycznie wędzona dymem z drzew iglastych (niektórzy korzystają z aromatów wędzarniczych) i raczej nie do spożycia na co dzień (wędzenie sosną podobnież tworzy dużo związków rakotwórczych). Ja ją kocham, ale pozwalam sobie na nią raczej nie częściej niż kilka razy w miesiącu. Lapsang jest też często w mieszankach śniadaniowych, które są bardziej przystępne - szukaj pod nazwą russian caravan/russian morning tea/Russian Breakfast (chociaż nie wszystkie i warto zerknąć w skład oczywiście). Z ciekawych wędzonych herbat - kupiłem taką na święta https://www.mariagefreres.com/UK/2-smoky-nara-smoked-black-tea-japan-TP4292.html i zbiera ekstremalnie dobre opinie. Wprost opisywany jako cygarowy jest również blend Black Leopard (https://www.mariagefreres.com/UK/2-black-leopard-smoke-tea-from-africa-TC6001.html), ale u mnie jeszcze czeka na degustacje.


Z drugiej strony spróbuj koniecznie dobrego pu erha (możesz przejrzeć moje wpisy opisuje kilka ) - to bardzo ciekawe herbaty o unikalnym, bardzo mocnym smaku (w zależności od wersji mogą smakować w sposób skórzano-dymnym, przyprawowy, a nawet mieć nuty zapleśniałej piwnicy) i ciekawej kulturze wokół nich.


Tak podsumowując - wziąłbym coś wędzonego (koniecznie Lapsang Suochang), koniecznie pu erh (ale zwróć uwagę, żeby wziąć pu erha zarówno "surowego"/sheng jak i "gotowanego"/shu) i może jakąś charakterną białą herbata (Bai mu dan z Chin lub Malawi Peony). Do tego może jakaś fajna czarna herbata - tutaj nieodmiennie będę polecał jakiegoś Darjeelinga z wiosennego zbioru (summer flush).

eric2kretek

@TheLastOfPierogi wooow dzieki za taki dlugi komentarz i fajne polecenia

Zaloguj się aby komentować