Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend białej herbaty i płatków kwiatów Montagne de QA la lune od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Bazę mieszanki stanowi biała herbata Yin Zhen z chińskiej prowincji Fujian wymieszana z płatkami róży i lawendy. Wizual jest bardzo ładny - mamy pojedyncze igiełki stworzone z herbacianych pączków, przeplatane przez kawałki kwiatów. Zapach suszu jest bardzo delikatny - osobiście wyczuwam odrobinę mchu i takiej leśnej kwiatowości.
Sam napar jest jasno-zielony i pachnie równie delikatnie co susz. Wyczuwam głównie taki zielony, świeżo ściśnięty mech... i w zasadzie tyle. Smak jest trochę bardziej zdecydowany, chociaż od pierwszego łyku nie ustępuje mi poczucie wgryzania się w leśne runo. Blend ma bardzo dużo nut iglastych, trochę suchych liści, a to wszystko kontrowane przez słodycz. Mimo sporego udziału kwiatów - nie wyczuwam ich tak mocno, jak w innych blendach z tej herbaciarni.
Przyznam szczerze, że nie przepadam za większością "silver needles". Są dla mnie zdecydowanie zbyt delikatne i chyba nie potrafię ich w pełni docenić. Zupełnie szczerze, z herbat białych, znacznie bardziej cenię kilkanaście razy tańsze Bai Mu Dan, które ma zdecydowany charakter. Pokarało mnie za kupowanie herbat tylko i wyłącznie kierując się wyglądem puszki
20/∞
#herbata #herbatacodzienna

