Serhij Tyszczenko, sanitariusz bojowy z 30. Brygady Zmechanizowanej Ukrainy, spędził niewiarygodne 471 dni w tym samym okopie w pobliżu Wasiukiwki w obwodzie donieckim. Odcięci od świata zewnętrznego wraz z trzema innymi żołnierzami, byli chronieni jedynie workami z gliną przed rosyjskimi dronami FPV. Jedzenie docierało dronem, ale woda stanowiła nieustanną walkę. Butelki często rozbijały się pod wpływem uderzenia o ziemię, pozostawiając żołnierzy bez wody na kilka dni. Wykopali więc ręcznie studnię o głębokości trzech metrów.


Na filmie okop, w którym ukraińscy żołnierze spędzili ponad rok bez przerwy. Ciężko będzie chłopakom wrócić do rzeczywistości.


#wojna #rosja #ukraina


https://streamable.com/0edpud

Komentarze (5)

Pirazy

@alaMAkota jak na warunki wojenne to nawet schludnie

Opornik

Warunki w jakich oni tam muszą od czterech lat przebywać są niewiarygodnie ciężkie. Parę miesięcy temu sanitariusz Polski na kanale Marcina strzyżewskiego mówił że tam są już takie malutkie schroniki, nory niemal, bo większe łatwiej wykryć. Studnia studnią a srać też gdzieś trzeba żeby nie skazić wody jak tu sobie zrobić kibel.

l33tv33n

czytalem wczoraj ta historie i zastanawia mnie po co oni tam siedzieli tak dlugo? bo raczej nie walczyli i przez tak dlugi czas zaopatrywania dronami nikt ich nie namierzyl

alaMAkota

@l33tv33n podobno byli "pod kontrolą"ruskich dronow na tzw ziemi niczyjej. Tam się zmienia " linia frontu" i co zostaje za nią musi czekać aż się znowu zmieni układ sił w regionie.


Coś musi być, skoro nie wysłali bojcow ruskich do denazyfikacji schronu, ani Ukraińców do ewakuacji.


Istnieje stałe zagrożenie ze strony dronów w promieniu około 20 lub więcej kilometrów w głąb twojego „kontrolowanego” terytorium, po obu stronach linii „kontaktu”. Użyłem cudzysłowu, ponieważ trudno nazwać to kontrolą (czyli zaprzeczaniem ruchowi wroga), a poza tym nie ma prawdziwego kontaktu ani właściwej linii, w okolicy prawie nie ma żołnierzy, a ci nieliczni, którzy są, nie pokazują się. Widać na przykład, że kilku rosyjskich motocyklistów po prostu wjechało do wioski i wywiesiło kilka flag. Prawdopodobnie minęli kilka ukraińskich okopów, ale żołnierze byli sprytni i nie strzelali do nich, ponieważ to zdradziłoby ich pozycję (rosyjskie drony oczywiście obserwują ich motocykle i sprawdzają, skąd są ostrzeliwane). Motocykliści i tak zostali później zabici, nie ma szans, żeby kilkunastu rosyjskich żołnierzy utrzymało jakąkolwiek wioskę w środkowej Ukrainie. Tylko jeśli będzie ich zbyt wielu, będzie problem.

radziol

@alaMAkota jebane r*skie k⁎⁎wy

Zaloguj się aby komentować