Sekstiusz (...) po skończonym dniu, kiedy się już udawał na spoczynek, zapytywał swą duszę: "Jaką chorobę swoją dziś uleczyłaś? Jakiej się wadzie przeciwstawiałaś? Pod jakim względem stałaś się lepsza?"
Jaki sen smaczny następuje po takim zbadaniu siebie! Jaki spokojny, jaki głęboki, jaki niezakłócony, gdy dusza jako stróż siebie samej i tajny sędzia człowieka po wnikliwym rozpoznaniu swego postępowania albo pochwali swe obyczaje, albo je zgani. Ja również praktykuję ten zwyczaj i dzień w dzień zdaję rachunek przed sobą. (...) przechodzę w pamięci dzień od świtu do zmierzchu, uważnie badam i wszechstronnie roztrząsam wszystkie swe słowa i czyny. Niczego przed sobą nie zatajam, niczego nie pomijam.
Seneka, O gniewie
#stoicyzm
