Trochę to naciągane. Nawet trochę mocno.
Te brandy liczą sobie b.drogo, ale mają niesamowicie wyciągnięte wymagania jakościowe. Odsiew jest gigantyczny. Natomiast pan Chińczyk, to będzie teraz wam oferował wszystko, co zejdzie z linii szwalniczej, jak leci. Brandom to popsuje rynek, ale dla nas żaden zysk. No, może paniczki, co to muszą mieć logo znanej firmy dla samego loga, zyskają. No, chyba że ocenimy jako nasz zysk to, że te zasrane bogolskie brandy dostają mocno po d⁎⁎ie, co w sumie też nie jest złe.
BTW. Lata temu byłem w Bangladeszu. Jak tam się po ciuchach rozglądałem, to jakieś dziwne lokalne brandy na przywieszkach, ale już w środku na metkach, albo nawet nabite, były znaki samych znanych firm zachodnich (nie luksusowych, ale uznanych). Masa odpadów z produkcji, trafia na lokalny rynek. Na targu można było wyhaczyć dżinsy Levi's, czy Wrangler, za $2. Kuriozum: w środku farbą i na nitaxch wytłoczone ich log, ale na zewnątrz miały tą skórzaną łatą zakryte oryginalne, z nieznanym mi logo. Doradzono mi iść do sklepu w centrum gdzie było drożej, ale ciuchy nie tylko nie posiadały żadnych wad, ale były też poprawiane na miarę, bo każdy tak sklep posiadał swojego krawca na miejscu. Dałem $5 za parę i już nigdy w życiu nie nosiłem lepiej dopasowanych spodni